Gubernator Luizjany ostrzegł, że gigantyczna plama ropy stanowi ogromne zagrożenie dla mieszkańców stanu.
_ - W niebezpieczeństwie jest nie tylko wybrzeże i rybołówstwo, ale w ogóle nasz sposób życia _ - podkreślił Bobby Jindal. Dodał, że do tej pory nie otrzymał od koncernu BP, który zdaniem amerykańskich władz jest odpowiedzialny za wyciek, żadnych informacji o tym, jak zamierza on powstrzymać ekologiczną katastrofę. Jindal nie ma jednak wątpliwości, że to właśnie BP będzie musiało zapłacić za całą akcje ratunkową.
Jeszcze dziś gubernator Luizjany ma się spotkać z Barackiem Obamą, który ma przylecieć w rejon zagrożony przez plamę ropy naftowej. Ma tam także przybyć dyrektor naczelny koncernu PB, Tony Hayward. Koncern wcześniej zapewnił, że uzna wszelkie roszczenia odszkodowawcze.
Wyciek ropy po eksplozji i zatonięciu platformy wiertniczej Deepwater Horizon może doprowadzić do jednej z największych katastrof ekologicznych w Stanach Zjednoczonych. Zagrożone jest wybrzeże 5 stanów od Florydy po Teksas. W pierwszej kolejności zostanie skażony ekosystem delty rzeki Mississippi, będący oazą dla ponad 400 gatunków flory i fauny. Najbardziej zagrożone stany wprowadziły na swoim terytorium stan wyjątkowy.