Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Przesłuchanie Kaczyńskiego to epizod?

0
Podziel się:

Nie musimy udowadniać, kto jest autorem afery - komentuje Arłukowicz.

Przesłuchanie Kaczyńskiego to epizod?
(PAP/Tomasz Gzell)

_ - Nie musimy udowadniać, kto aferę hazardową wywołał _ - komentuje Bartosz Arłukowicz, śledczy z Lewicy.

Jego zeznania nie wniosły zresztą do sprawy zbyt wiele. Sam przesłuchiwany przyznał, że w jego rządzie specjalistów od hazardu nie było, w związku z czym zwrócono się do lobbystów z Totalizatora Sportowego, by przedstawili swoje opinie na temat ustawy.

_ przecieku. _

ZOBACZ TAKŻE:

[

Tusk - bez przełomu w śledztwie ]( http://news.money.pl/artykul/komisja;hazardowa;trzynascie;godzin;pytan;do;premiera,14,0,584206.html )

[

Drzewiecki wypiera się własnych słów ]( http://news.money.pl/artykul/drzewiecki;wypiera;sie;wczesniejszych;slow,65,0,581697.html )

[

Zbigniew Chlebowski broni się przez atak ]( http://news.money.pl/artykul/chlebowski;broni;sie;przez;atak;jest;wytrenowany,65,0,579393.html )
href="http://news.money.pl/artykul/kaminski;zostalem;usuniety;bo;wykrylem;afere,180,0,578228.html">

Zdaniem byłego premiera, jedyną intencją jego rządu było pozyskanie z hazardu dodatkowych pieniędzy na rozwój infrastruktury sportowej.

href="http://news.money.pl/artykul/kaminski;zostalem;usuniety;bo;wykrylem;afere,180,0,578228.html">Pieniędzy miała dostarczyć wideoloteria organizowana przez Totalizator Sportowy.

Jak wyjaśnił prezes PiS, jeżeli hazard już istnieje to lepiej, żeby państwo miało nad nim kontrolę i odnosiło z tego korzyści.

Kaczyńskiocenił swoje przesłuchanie przed komisją śledczą jako epizod w wyjaśnianiu afery hazardowej. Podkreślił, że nielegalny lobbying w sprawie ustawy hazardowej dotyczył polityków PO.

Zdaniem posłaZbigniewa Wassermannaprzesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego pokazało, że w rządach Jarosława Kaczyńskiego nie było ministrów na usługach rekinów hazardowych.

POSŁUCHAJ POSŁA WASSERMANNA:

Poseł LewicyBartosz Arłukowiczuważa, że przesłuchanie dowiodło głównie zasług Zyty Gilowskiej w odwodzeniu Jarosława Kaczyńskiego od idei wideoloterii.

Były premier opowiadał śledczym, że w lecie 2007 r. pod wpływem argumentacji Gilowskiej zmienił zdanie na temat budowy Narodowego Centrum Sportu przez Totalizator Sportowy. Zaznaczył, że w sprawie budowy NCS był w jego rządzie spór. Tłumaczył, że pierwsze stanowisko zakładało finansowanie tej inwestycji z budżetu, który miał mieć dodatkowe zyski z hazardu; a według stanowiska drugiego budowę obiektów sportowych miał finansować Totalizator Sportowy z dodatkowych zysków.

Według koncepcji rozważanych w rządzie PiS zyski te miały pochodzić z uruchomienia wideoloterii. Monopol na organizację tej gry miał Totalizator Sportowy, jednak z powodu zbyt wysokiego podatku (45 proc.) nie było to opłacalne i wideoloterie nie zostały uruchomione.

Szef PiS podkreślił, że Ministerstwo Finansów opowiadało się za rozwiązaniem przewidującym finansowanie obiektów sportowych z budżetu, a Ministerstwo Skarbu Państwa przychylało się do koncepcji, w której finansowanie miało być z Totalizatora.

Poseł Lewicy wskazał też, że przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego miało naświetlić początki afery hazardowej. Były premier nie może być jednak - zdaniem Arłukowicza - obciążany za to, co jest głównym przedmiotem prac komisji: _ - Nie musimy sobie udowadniać, kto był autorem afery hazardowej _ - mówi.

POSŁUCHAJ POSŁA ARŁUKOWICZA:

Innego zdania jest szef komisji śledczej Mirosław Sekuła z PO. Według byłego szefa NIK, przesłuchanie potwierdziło, że projekt ustawy hazardowej został wprowadzony do procesu legislacyjnego wbrew standardom bo przez Totalizatora - czyli instytucję nie mającą prawa do inicjatywy ustawodawczej.

Kolejna sprawa to według posła Sekuły brak śladów po reakcji CBA na wniosek Jarosława Kaczyńskiego o zbadanie ewentualnych powiązań osób pracujących nad ustawą z hazardowym biznesem.

W środę przed komisją hazardową stanie kolejny polityk PiS - były wicepremierPrzemysław Gosiewski.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)