Policja, wezwana do zdemolowanego sklepu w australijskim miasteczku Ingham w stanie Queensland, wykryła, że przestępcą był blisko sześciometrowy pyton.
Policjanci przybyli do sklepu St. Vincent de Paul, prowadzonego przez organizację charytatywną, odkryli niecodzienne ślady wandalizmu. Po sklepie walały się poprzewracane naczynia oraz porozrzucane ubrania i inne przedmioty, w suficie była wyrwa, a na podłodze - ciecz przypominająca wymioty.
Zanim znaleziono mierzącego 5,7 m pytona, podejrzewano, że przestępstwa dokonał poważnie chory człowiek o destrukcyjnych zapędach.
_ Myśleliśmy, że włamywacz spadł z dachu, ponieważ jedna z dachówek była pęknięta. Przypuszczaliśmy, że sprawca spadł na podłogę, zatoczył się i zwymiotował _ - powiedział jeden z policjantów z Ingham.
Pytonowi udało się pozostać niezauważonym aż do następnego dnia, kiedy to pracownicy znaleźli go leżącego niedaleko sklepu. Wezwano lokalnego pogromcę węży, który schwytał gada i przetransportował go na pobliskie mokradła.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Gigantyczny wąż na skrzydle samolotu Trzymetrowy pyton uczepił się samolotu, który leciał do stolicy Papui Nowej Gwinei, Port Moresby. | |
Potrącił go wieloryb. Niezwykły wypadek Wieloryb wynurzający się z wody u wybrzeży Australii potrącił ogonem surfera - poinformowały służby ratownicze w Sydney. | |
Łódź tonie na morzu. 80 osób na pokładzie Łódź z nielegalnymi imigrantami tonie na morzu między Indonezją i Australią. Na pokładzie znajduje się około 80 osób. |