Władze chińskie twierdzą, że jest to element kampanii walki z rozsiewaniem plotek. Dzisiaj poinformowano * *o sfinalizowaniu programu.
Tybetańczycy, od dziesięcioleci protestujący przeciwko władzy Chin, i bez tego są od lat bacznie obserwowani przez Pekin. Odpowiedzialnością za niepokoje w Tybecie Chiny obciążają duchowego przywódcę Tybetańczyków, przebywającego na emigracji Dalajlamę XIV, laureata Pokojowej Nagrody Nobla.
Według agencji Xinhua do końca zeszłego roku w Tybecie zarejestrowali się wszyscy abonenci telefonii stacjonarnej i komórkowej - łącznie 2,76 mln osób - oraz 1,47 miliona użytkowników internetu. Chińska propaganda twierdzi, że ten program obligatoryjnej rejestracji _ sprzyja ochronie danych osobowych obywateli i powściąganiu szerzenia szkodliwych informacji _.
Przedstawiciele władz mówią też, że rosnąca popularność internetu i telefonii komórkowej _ powoduje problemy społeczne, łącznie z szerzeniem się plotek, pornografii i spamu _. _ Rejestracja pod prawdziwymi nazwiskami pomoże rozwiązać te problemy i na dłuższą metę będzie korzystna dla zdrowego rozwoju internetu _ - cytuje Xinhua jedną z osobistości oficjalnych.
Obowiązek posługiwania się prawdziwymi nazwiskami przy rejestracji, wymaganej do korzystania z usług internetowych wprowadzono w Chinach w zeszłym roku. Podobne przepisy dotyczące telefonii komórkowej, zwłaszcza w przypadku usług typu prepaid, często nie są jednak przestrzegane.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Ich stronę Chiny blokują już miesiąc. Zemsta? "Financial Times" przypomniał o trwającej od miesiąca blokadzie strony internetowej Bloomberga w Chinach. | |
Chińczycy znaleźli sposób na cenzurę Liczba chińskich internautów przekroczyła w lipcu 538 mln, z czego ponad połowa używa serwisów blogerskich. | |
Za obelgi w internecie będzie kara więzienia Komisarz Unii ds. rozszerzenia Sztefan Fuele wyraził zaniepokojenie _ ewentualnymi próbami ograniczenia wolnego dostępu do internetu. _ |