Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Rewolucyjna technologia z Podlasia. Tworzą automatycznego ogrodnika

37
Podziel się:

Wynalazek Adama Ławickiego - "Tryfid", to robot inspirowany wizytami w holenderskich szklarniach i książką o krwiożerczych roślinach. Zdaniem konstruktora ma taki potencjał, że może wpłynąć na rozwój województwa podlaskiego, a nawet ograniczyć głód na świecie.

Tryfid ma zrewolucjonizować uprawę roślin
Tryfid ma zrewolucjonizować uprawę roślin (mat. producenta)

Zanim 39-letni Ławicki zajął się wizjonerskim projektem, pracował fizycznie za granicą m.in. na zmywaku. Następnie ten absolwent Politechniki Białostockiej doszedł w Stanach Zjednoczonych do stanowiska głównego informatyka w dużej firmie. Później wykładał też na jednej z prywatnych uczelni w Sydney.

Po powrocie do kraju pracował w korporacjach z zagranicznym kapitałem, jednak z czasem stwierdził, że nie chce być częścią przedsiębiorstw, które jak to określa "wyciągają pieniądze z Polski" i postanowił ponownie zamieszkać na Podlasiu. W Białymstoku założył firmę

White Hill

Dzięki rentownej sprzedaży oprogramowania, projektom elektronicznym czy mechanicznym, udaje mu się finansować drugą część przedsiębiorstwa, czyli działalność badawczą. Kilkuosobowy zespół pracuje nad autorskimi pomysłami Ławickiego – w tym nad "Tryfidem".

- Jeden dział finansuje drugi, który - mam nadzieję - z czasem będzie finansował całość – podsumowuje swoją działalność właściciel White Hill i ma podstawy, by tak twierdzić, bo jest już spore zainteresowanie jego wynalazkiem.

Holenderskie pomidory i zagłada ludzkości

Zaczęło się od wizyt u holenderskich kontrahentów. W firmie hodującej pomidory białostoczanin miał wdrożyć system na potrzeby HR. Z czasem, gdy właściciele byli zadowoleni ze współpracy i nabrali zaufania, otworzyli się i podzielili z przedsiębiorcą z Polski problemami związanymi z uprawą. Po wizytach w szklarniach Adam Ławicki zafascynował się tematem i zadeklarował, że podejmie się wyzwania. Podczas jednego ze spotkań wymyślił nazwę dla swojego wynalazku. To nawiązanie do książki Johna Wyndhama "Dzień Tryfidów".

Zobacz także: *W Polsce powstają światowej klasy roboty do działań specjalnych *

- Są tam takie rośliny, które po pewnej katastrofie zaczynają pożerać ludzi. Na antresoli w szklarni wyglądało to dokładnie tak samo, jak w książce – objaśnia Ławicki.

Podlaski "Tryfid" nie jest zaprogramowany na spowodowanie katastrofy, a wręcz odwrotnie. Sprawdza, czy dana roślina jest zdrowa, czy ma szkodniki. Kontroluje, jak się rozwija, czy ma wystarczająco wody, minerałów, dwutlenku węgla i odpowiednią temperaturę. Bada również stan chlorofilu w roślinach. Mechaniczny ogrodnik porusza się w pełni autonomicznie zgodnie z zaprogramowanym planem. Parametry trafiają do Big Data i dzięki modelowi matematycznemu można obliczyć kolejne działania i potrzeby w uprawie.

Podlaska Dolina Rolnicza i Państwa Trzeciego Świata

Rozwiązanie Ławickiego chce wprowadzić nie tylko firma z Holandii, z którą od początku współpracuje, ale również jeszcze kilka przedsiębiorstw z Beneluksu oraz z Polski. Sam twórca ma dużo szerszą wizję na wdrożenie "Tryfida". Przede wszystkim - jak mówi - w trosce o przyszłe pokolenia, w tym swoje dzieci, od kilku lat zabiega o utworzenie Podlaskiej Doliny Rolniczej.

Nieustannie lobbuje, jeździ na spotkania z premierem, ministrami – wszystkimi osobami, które mają wpływ na kształt "Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju". Jak mówi się nieoficjalnie, jest duża szansa, że jego starania przyniosą efekty i pomysł na Podlaskie, jako Dolina Rolnicza 4.0, znajdzie się w Planie Morawieckiego.

Białostoczanin widzi "Tryfida" także poza Polską. Jego wynalazek ma pomóc w kształtowaniu, jak określa, rolnictwa precyzyjnego. To sposób uprawy - w przyszłości nie tylko pomidorów - dzięki któremu nawet niewielkie gospodarstwa, będą mogły zwiększyć wydajność produkcji i zmniejszyć koszt, m.in. ograniczyć stosowanie nawozów i wody.

- W jednym miejscu roślina potrzebuje określoną ilość minerałów, a nawet metr dalej, gleba i zapotrzebowanie mogą być już zupełnie inne – wyjaśnia Ławicki. Dzięki poprawie wydajności Podlasianin widzi zastosowanie swojego robota w państwach Trzeciego Świata, gdzie nie ma żyznych gleb i są duże niedobory żywności.

Testy na Warmii i spotkanie z europejskimi ministrami rolnictwa

Aby możliwa była produkcja robota, mikroprzedsiębiorstwo Adama Ławickiego zawarło alians technologiczny z dużymi firmami z Klastra Obróbki Metali, m.in. z branży metalowej. To dzięki ich liniom technologicznym możliwa będzie masowa produkcja. Swoją cegiełkę dorzucił też podbiałostocki producent implantów medycznych – firma ChM, który dzięki doświadczeniu w pracy w sterylnych, laboratoryjnych warunkach, pomógł w opracowaniu dezynfekcji w przypadku zainfekowania robota przez insekty.

Teraz "Tryfid" monitoruje jakość uprawy pomidorów w szklarni w Łęgajnach koło Olsztyna. Intensywne prace i zbieranie danych trwa już kilka miesięcy. Zdaniem Adama Ławickiego przynosi to rezultaty, którymi można się pochwalić. A efekty swojej pracy zamierza przedstawić już niedługo – 23 i 24 marca w Jasionce podczas Europejskiego Forum Rolniczego.

Wynalazek będą mogli zobaczyć obecni tam goście, czyli m.in. premier Mateusz Morawiecki, ministrowie rolnictwa Austrii, Czech, Francji, Hiszpanii, Niemiec i Polski, czy Phil Hogan – unijny komisarz ds. rolnictwa. Przedsiębiorca ma o co walczyć – to nie tylko realizacja wizji i marzeń, ale też szansa na biznes życia. Koszt jednego "Tryfida" szacowany jest na około 50 tysięcy euro. Większa szklarnia może potrzebować cztery takie roboty, które - zdaniem białostoczanina- zwrócić się mają przedsiębiorcom w niespełna rok.

innowacje
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(37)
WYRÓŻNIONE
culujacy
7 lat temu
te pomidory z holandii to sie nadajo do rzucania w tych niby posłów łełrodeputowanych
analityk
7 lat temu
Człowiek kreatywny i postepowy. Dobrze ze postanowił to stworzyc w Polsce a nie za granica. Szacun
Hamulec postę...
7 lat temu
Gdyby tak jeszcze udało się wrócić do uprawiania pomidorów sadzonych w glebie, a nie w welnie mineralnej.... chyba to se ne wrati, bo unia stawia na postęp i nowoczesność w poważaniu mając zdrowy rozsądek.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (37)
Janek
7 lat temu
Produkcja sztucznej żywności to zakała naszego zdrowia. Bez gleby, bez naturalnych składników, nawozów. To ma być przyszłość? Te fabryki warzyw? Tego syfu nie da się jeść. Chyba że chodzi wyłącznie o kasę, o niby innowacyjne rozwiązania.
rak
7 lat temu
brawo kocie filemonie dokladnie taka jest Polska i ci patrioci bez skazy co dziela obywateli na sorty
Kot Filemon
7 lat temu
Chłopie, nie w tym kraju. Wracaj do USA, tam zarobisz jak Ci się to uda. Tu docelowo zostaniesz znacjonalizowany bo jesteś mądrzejszy niż inni. Będziesz „solą w oku” i zostaniesz „Żydem”. A może jesteś? ;)
Kot Filemon
7 lat temu
Chłopie, nie w tym kraju. Wracaj do USA, tam zarobisz jak Ci się to uda. Tu docelowo zostaniesz znacjonalizowany bo jesteś mądrzejszy niż inni. Będziesz „solą w oku” i zostaniesz „Żydem”. A może jesteś? ;)
Asa
7 lat temu
Mam nadzieje, że autor pomysłu zarobi miliony i stanie się iskrą innowacyjności, która w tym kraju jest potrzebna. Bierzmy sprawy we własne ręce nie liczmy na pracę z etatu czy rządowe zapomogi.
...
Następna strona