[aktualizacja: 12:40]
*Załoga brazylijskiego samolotu, lecącego w rejonie, w którym prawdopodobnie rozbił się airbus Air France z z Rio de Janeiro do Paryża widziała na Atlantyku pożar i szczątki, które mogą być elementami wraku. *
Jak stwierdził prezes Air France, Pierre-Henri Gourgeon, Airbus najprawdopodobniej wpadł w rejon silnych turbulencji w okolicach Brazylii i spadł do oceanu, jednak nie ma jeszcze żadnych pewnych wiadomości - donosi CNN.
Na pokładziezaginionego samolotu Air France było co najmniej dwóch obywateli polskich - powiedział Jarosław Horak, radca wydziału konsularnego ambasady polskiej we Francji.
W sumie w Airbusie znajdowało się 228 osób, w tym 12-osobowa załoga.
Większość pasażerów zaginionego samolotu Air France to Brazylijczycy, na pokładzie jest także co najmniej 40. Francuzów i 20. Niemców.
Władze innych państw podają też, że wśród pasażerów było sześciu Duńczyków, pięciu Włochów, trzech Marokańczyków, dwóch Libańczyków oraz Portugalczyk.
ZOBACZ REPORTAŻ TELEWIZJI AL-JAZEERA Z LOTNISKA DE GAULLA:
Wcześniej kompania lotnicza Air France potwierdziła że nie ma żadnej nadziei co do losów samolotu Airbus lecącego z Rio de Janeiro do Paryża. W maszynę najprawdopodobniej uderzył piorun.
Brazylijskie i francuskie statki i samoloty prowadzą intensywne poszukiwania w prawdopodobnym rejonie zaginięcia samolotu.
Samolot Airbus A330 zniknął z radarów kontrolnych rano około godziny 8:00. Maszyna miała lądować na lotnisku imienia Charlesa de Gaulle'a o godzinie 11:15.
Jean-Louis Borloo, francuski minister środowiska, odpowiedzialny również za kwestie transportu, powiedział Agencji France Presse, że państwo zorganizuje przejazd do obszaru katastrofy dla tych członków rodzin ofiar, którzy wyrażą takie życzenie. Minister przypomniał, że Nicolas Sarkozy spotkał się już z krewnymi ofiar na paryskim lotnisku i że przyjmie ich ponownie w Pałacu Elizejskim, prawdopodobnie w poniedziałek.