W Czechach nastąpił definitywny rozpad rządzącej koalicji. Nie oznacza to jednak definitywnego upadku gabinetu premiera Petra Neczasa.
Po spotkaniu liderów trzech partii koalicji premier poinformował, że umowa koalicyjna obowiązuje tylko do najbliższego piątku. Decyzję liderów muszą jeszcze potwierdzić najwyższe władze tych partii.
Powodem był rozpad najmniejszego ugrupowania koalicyjnego Sprawy Publiczne. Część posłów odeszła z niego i utworzyła platformę polityczną, która chce współpracować z konserwatystami i centro-prawicą.
Jeśli okaże się, że platforma zbierze co najmniej 10 posłów, wówczas uratuje gabinet Petra Neczasa. Nie doszłoby wtedy do przyśpieszonych wyborów. Problem polega też na tym, że nowej platformie brakuje deklaracji dwóch posłów ze Spraw Publicznych.
Termin tego rozstrzygnięcia, wyznaczony przez premiera, upływa dzisiaj. Będzie to kluczowy moment, który zadecyduje o losach rządu i ewentualnych przyśpieszonych wyborów parlamentarnych.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Jednak się dogadali. Jutro decyzja ws. cięć Przywódcy czeskiej koalicji doszli do porozumienia, oddalając groźbę przedterminowych wyborów parlamentarnych w połowie kadencji. | |
Przedterminowe wybory? Stawia warunek - _ Jeśli mają być wybory, niech będą jak najszybciej, do lata _ - powiedział czeski przywódca, reagując na groźbę opuszczenia gabinetu przez najmniejszą partię koalicyjną. |