Rozumiem Ziobrę. Kaczyński zawsze się tego bał

*Joanna Kluzik-Rostkowska, posłanka PO, była posłanka PiS i PJN: *Minął rok i Zbigniew Ziobro jest w takiej samej sytuacji, w jakiej ja byłam wtedy. Ale nie będę mu czyniła z tego powodu wyrzutów. Rozumiem jego postępowanie.

Rok temu nie zgadzałam się na sposób w jaki uprawiał politykę Jarosław Kaczyński. Teraz nie zgadza się z tym Zbigniew Ziobro. Każda partia polityczna jest grupą ludzi, którzy mają określony cel. Chcą mieć wpływ na rzeczywistość, w której żyją.

PiS przegrało sześć wyborów z rzędu. To realny problem i realne pytanie - co zrobić , żeby mieć szansę wygrywać w przyszłości. Teraz jest najlepszy czas na taką dyskusję w każdej formacji, bo do kolejnych wyborów ponad dwa lata. Tymczasem wydarzenia ostatnich dni po raz kolejny odsłaniają autorytarne, bezrefleksyjne przywództwo Jarosława Kaczyńskiego.

_ - Wylewaliśmy pot i krew, a tak nam odpłacają - _żali się Jacek Kurski.

Nie widzę niczego złego w tym, że Zbigniew Ziobro mówił _ chcę rozmawiać, chce dyskusji o kondycji PiS-u _.

Jarosław Kaczyński nie chce. Kaczyński zdaje się mówić: _ partia to ja, kto myśli inaczej - do widzenia _. Mnie w poglądach od Zbyszka Ziobry dzieli bardzo wiele, ale uważam, że ma pełne prawo domagać się dyskusji.

Bo PiS to nie jest prywatne przedsiębiorstwo, są tam ciała statutowe które podejmują decyzję. Przynajmniej oficjalnie. Realnie przybiera to postać groteski, np. kiedy Karski przygotowuje się do _ przesłuchań _. Polecam tę sytuację uwadze Szymona Majewskiego.

Nie wiem. Zbigniew Ziobro, kiedy decydował się na te dwa wywiady doskonale zdawał sobie sprawę, że idzie na wojnę. On i jego grupa wybrali czas i miejsce, więc powinni być przygotowani na różne scenariusze.

Wiem kto jej na pewno nie wygra - Jarosław Kaczyński. Zresztą zaczął być kłopotem dla samego siebie rok temu, po wyborach prezydenckich. To kolejna odsłona tego samego procesu. Utrzyma władzę w partii, tylko wątpię czy ta partia będzie jeszcze kiedyś w stanie cokolwiek wygrać.

Nie wiem. Ma czas, następne wybory za ponad dwa lata. Być może stworzy coś jeszcze bardziej na prawo niż jest PiS. Zresztą Kaczyński zawsze bał się, że _ wyrośnie _ mu konkurent z prawej strony. Zobaczymy.

Tak. Teraz patrzę na to wszystko z większym spokojem i z dystansem. W maju proponowałam swoim koleżankom i kolegom z PJN rozważenie startu z list PO, uważałam że tak będzie lepiej dla dobra środowiska politycznego które tworzyliśmy, że sami nie damy rady. Ale cóż, wybrali inną drogę.

Tak, choć jeszcze usilniej namawiałabym kolegów do scenariusza wspólnego startu z list PO. Dzisiaj sytuacja PJN-u byłaby zupełnie inna. Bo cztery osoby które zdecydowały się na start z PO są dzisiaj w parlamencie, reszta nie. Gdyśmy wszyscy wystartowali mielibyśmy PJN w Sejmie i narzędzie do realnego wpływu na politykę.