Sektor państwowy doprowadził Grecję do olbrzymiego zadłużenia

Pod presją UE i Międzynarodowego Funduszu Walutowego ateński rząd został zmuszony do pociągnięcia za hamulec awaryjny: pensje zostaną obcięte, dodatki zlikwidowane a koszty eksploatacyjne przedsiębiorstw drastycznie obniżone.

Od ubiegłego tygodnia urzędnicy unijnego Głównego Urzędu Statystycznego Eurostat przyglądają się greckim uchwałom budżetowym z lat 2006-2009. Okazuje się, że kontrola jest trudniejsza niż przewidywano. Eurostat planował przedstawić wyniki audytu już w piątek, jednak Bruksela przesunęła ten termin na połowę listopada.

Już teraz wiadomo, że Grecja będzie musiała skorygować kwoty deficytu za lata ubiegłe. Deficyt za 2009 rok w wysokości 13,6 procent PKB wzrośnie do 15,4 procent. Eksperci obawiają się, że może on być jeszcze wyższy. Ponowna kontrola związana jest między innymi ze stratami państwowych przedsiębiorstw, których długi wliczone zostały po raz pierwszy do zadłużenia państwa.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/99/t95843.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/grecja;dogadala;sie;z;mfw;i;ue;w;sprawie;120;mln;euro,1,0,616193.html) Grecja dogadała sie z MFW i UE w sprawie 120 mln euro
Zadłużenie przedsiębiorstw sektora publicznego urosło przede wszystkim pod rządami odwołanego rządu konserwatywnego premiera Kostasa Karamanlisa. Od czasu objęcia urzędu przez Karamanlisa w 2004 r. zadłużenie państwowych firm wzrosło z 5,6 do 13,1 mld euro w 2009 r. W przypadku pięciu państwowych przedsiębiorstw bieżące przychody nie wystarczają nawet na pokrycie kosztów osobowych. A te są gigantyczne. Średnie roczne zarobki pracownika z jednej z jedenastu najbardziej deficytowych greckich państwowych firm to 40,7 tys. euro. Tymczasem średnie roczne wynagrodzenie w sektorze prywatnym to tylko 19,1 tys. euro.

W ciągu ostatnich lat związki zawodowe przedsiębiorstw sektora publicznego wynegocjowały dziesiątki dodatków i premii, dzięki którym zasadnicze wynagrodzenia wzrasta nierzadko nawet o 50 procent. Dodatkowemu wynagrodzeniu podlega zarówno obsługa kopiarki, jak i praca przy komputerze.

Dla kierowców autobusów ateńskiego miejskiego przedsiębiorstwa komunikacyjnego czas pracy rozpoczyna się już od wyjścia z domu. Poza tym kierowcy otrzymują dodatek w wysokości około 80 euro miesięcznie za rozgrzewanie silników. Technicy kolei miejskich ISAP otrzymują premię w wysokości czterech procent pensji zasadniczej - za mycie rąk. Praca w tym przedsiębiorstwie jest bardzo pożądana: średnie roczne wynagrodzenie pracownika ISAP to 56,5 tys. euro.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/16/t95504.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/grecja;w;petli;dlugu;mfw;moze;zwiekszyc;pomoc,42,0,614698.html) Grecja w pętli długu, MFW może zwiększyć pomoc
Beczką bez dna są także greckie koleje OSE. Długi przedsiębiorstwa wynoszą już 10,7 mld euro i każdego dnia rosną o kolejne dwa miliony. Przyczyną takiej sytuacji finansowej w tym przypadku są także hojne pensje. Mimo że od 2004 roku liczba pracowników kolei zmalała z 8 tys. do 6,8 tys., wydatki na płace wzrosły o 37 procent. Maszyniści otrzymują premię za każdy przejechany kilometr, za oddalenie się od miejsca pracy o ponad 30 km otrzymują dodatki - nawet jeśli po zakończeniu służby wracają do domu. Dzień wolny nie ma 24, ale 28 godzin. W ten sposób w 2009 roku przedsiębiorstwo odnotowało stratę w wysokości 795 mln euro.

Teraz rząd postanowił poszukać oszczędności. Dodatki, premie i godziny nadliczbowe zostaną skontrolowane, podobnie jak regulacje dotyczące czasu pracy. Aby zredukować zadłużenie państwowe przedsiębiorstwa mają się teraz pozbywać swoich nieruchomości. W ciągu najbliższych miesięcy przedsiębiorstwa będą musiały przedstawić szczegółowe plany dotyczące działalności oraz plany finansowe na lata 2011-2013.