Po raz pierwszy w historii Senatu Włoch nie było nikogo, kto mógłby poprowadzić jego obrady. Zostały one kilkakrotnie przerwane, a w rezultacie przewodniczący Izby Renato Schifani polecił wyjaśnić, jak doszło do takiej sytuacji.
Włoskie media szeroko informują o tym najbardziej osobliwym, jak podkreślają, posiedzeniu izby wyższej parlamentu. Internauci, którzy komentują na stronach internetowych gazet to, co się wydarzyło, najczęściej używają słów: _ skandal _, _ wstyd _ i _ kompromitacja _.
Domagają się też zdyscyplinowania parlamentarzystów, otrzymujących pensje w wysokości kilkunastu tysięcy euro miesięcznie. Oburzenie jest tym większe, że tematem debaty miały być wnioski dotyczące walki ze zjawiskiem przemocy wobec kobiet.
Po pierwszej porannej części obrad, którą zgodnie z planem poprowadziła wiceprzewodnicząca Senatu Emma Bonino, okazało się, że nie ma nikogo z prezydium izby, kto mógłby je kontynuować. Nie przyszedł bowiem jeden z czterech wiceprzewodniczących Domenico Nania, który nie mógł dotrzeć z Sycylii do Rzymu z powodu opóźnienia samolotu. W jego zastępstwie za stołem prezydialnym usiadła wiceprzewodnicząca Rosy Mauro, ale prowadziła obrady tylko przez 15 minut, po czym oświadczyła, że musi jechać na lotnisko. Jej wyjście z sali - mimo protestów obecnych - zostało ostro skrytykowane przez wielu senatorów, także z jej macierzystej Ligi Północnej.
_ - Nie ma bardziej priorytetowych obowiązków od tego, w Izbie _ - mówiła oburzona senator Luciana Sbarbati po kolejnym przerwaniu obrad. Wtórowali jej inni parlamentarzyści z różnych partii, którzy całą sytuację uznali za niedopuszczalną.
_ - Jak to jest możliwe, że przerywa się prace Senatu, bo ten, kto je prowadzi, ma ważniejsze rzeczy do zrobienia? _ - pytała szefowa klubu centrolewicowej Partii Demokratycznej Anna Finocchiaro.
W rezultacie niemal cały dzień minął w Senacie na kolejnych przerwach, bezskutecznym poszukiwaniu kogoś z jego prezydium gotowego poprowadzić obrady i na dyskusji, jak doszło do takiej sytuacji. Senatorowie zażądali wyjaśnień od szefa izby Renato Schifaniego, który również był nieobecny z powodu innych obowiązków. Zapewnił on, że przeprowadzi szczegółową kontrolę.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Kompromitująca rozmowa. Nagrali prezydenta We Włoszech doszło do poważnego konfliktu pomiędzy prezydentem i prokuraturą w sprawie wykorzystania nagranej na jej życzenie rozmowy podejrzanego o kontakty z mafią. | |
Ostrygi, wino, panienki. Tak szaleją urzędnicy Za fundusze na polityczną działalność klubu partii byłego premiera, politycy bawili się na wystawnych przyjęciach. | |
Co trzeci mieszka z matką. To rekord Jak się podkreślają eksperci, mieszkanie z rodzicami to oznaka kryzysu. |