- Od tego roku to studia stacjonarne. Ten kierunek okazał się hitem tegorocznej rekrutacji. Limit 20 miejsc powiększyliśmy aż do 60! - mówi Magdalena Ochwat, rzecznik UŚ. Skąd ten wzrost zainteresowania nauką chińskiego? Czy to kaprys? Nie. To biznes. Wkrótce będziemy robić z Chińczykami wielkie interesy. Władze prowincji górniczo-przemysłowych Liaoning i Shaanxi dały właśnie zielone światło dla współpracy z województwem śląskim. - Współpraca z Chinami zaczęła się od Forum Gospodarczego Śląsko-Chińskiego w Pekinie. Potem było EXPO w Szanghaju i nasze bardzo udane prezentacje - mówi Tomasz Stęplewski, dyrektor Wydziału Promocji i Współpracy Zagranicznej Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego. Chińczycy kilkakrotnie wizytowali już nasze województwo. Przyjeżdżali przedstawiciele władz partii, prowincji, przywozili ze sobą przedsiębiorców. Ci ostatni za dwa tygodnie przyjadą ponownie na spotkania biznesowe w Wiśle. Jak dotąd są zadowoleni i chcą podpisać umowę. - To się stanie w przyszłym roku. Obecnie ustalamy jej
treść - podkreśla Stęplewski. Dodaje, że będzie ona dotyczyć gospodarki, wymiany informacji, medycyny i kultury. Chińczycy zakochali się bowiem w naszej muzyce i zespole Śląsk, który w ramach projektu "Stolice świata" przygotuje specjalny program o Pekinie. Przedstawiciele prowincji z Kraju Środka zainteresowali się też sposobami leczenia w siemianowickiej oparze-niówce. Chcą przysłać swoich anestezjologów i kardiochirurgów na staże do prof. Mariana Zembali ze Śląskiego Centrum Chorób Serca. - Wraz z partnerami chińskimi będziemy też naciskać na Rosję, by uruchomiła szeroki tor do Sławkowa, który połączyłby nasze państwa. Powstałby nowy Jedwabny Szlak - mówi dyrektor Stęplewski. Zwiększony ma zostać też ruch Cargo chińskich linii lotniczych do portu w Pyrzowicach. Chińczycy widzą w Polsce bramę wiodącą na rynki Unii Europejskiej. A główna droga do tej bramy wiedzie przez Śląsk.