Przemysł ślubny to ważna gałąź amerykańskiej gospodarki. Co roku bowiem odbywa się tam 2,3 miliona ślubów, na które przeciętnie amerykańska para młoda wydaje 28 tysięcy dolarów. Daje to więc astronomiczną kwotę prawie 65 miliardów dolarów.
Okazuje się, że od początku lat 90. wydatki Amerykanów związane ze ślubem wzrosły o prawie 100 procent. W tym samym czasie wzrosła także o 200 tysięcy liczba zawieranych małżeństw.
Tylko w ciągu ostatnich czterech lat ogólne koszty ślubu i wesela wzrosły w USA o jedną piątą. Najwięcej, bo o 60 procent, podrożało wynajęcie zespołu muzycznego. O 30 procent więcej trzeba zapłacić za ubiór panny i pana młodego. Również o jedną czwartą wzrosły koszty zakupu obrączek.Przeciętna amerykańska panna młoda ma 27 lat, a jej wybranek 29. W narzeczeństwie średnio byli przez 14 miesięcy. Na ich weselu będzie się bawić 165 gości weselnych. Wspólnie rocznie zarabiają około 74 tysiące dolarów.
Pomimo jednak znaczących kosztów, jeszcze w tym roku pobrać się zamierza aż 2,3 miliona par. Oznacza to, że w każdy weekend odbywać się będzie ponad 44 tysięcy ślubów, na których będzie świadkować 23 milionów druhen i drużbów oraz będzie się bawić ponad 380 milionów gości weselnych.
W ciągu dziesięciu lat czterokrotnie (do 16 procent ogólnej liczby) wzrosła liczba ślubów organizowanych przez wyspecjalizowane firmy, które oferują uroczystości weselne w różnych zakątkach świata.
W tym roku tylko 30 procent amerykańskich par młodych może liczyć na sfinansowanie wydatków ślubnych przez rodziców. Mniej więcej tyle samo nowożeńców zapłaci za ślub z własnej kieszeni. Tylko 15 procent uroczystości weselnych zostanie sfinansowana wspólnie.