Szansa na pojednanie polsko-rosyjskie może być zaprzepaszczona w następstwie rozpętanej na nowo emocjonalnej dyskusji na temat przyczyn tragedii smoleńskiej - przestrzega na łamach dziennika _ Liberation _ francuski politolog Georges Mink.
Mink - znany specjalista od spraw Europy Środkowej i Wschodniej - twierdzi w artykule, że _ trzeba było katastrofy z 10 kwietnia, aby Polacy dowiedzieli się, że dzieje się coś całkiem nowego w stosunkach między Rosją a Polską. Że już od kilku lat politycy dołożyli wielu starań, by zmienić relacje między obu krajami _.
Politolog podaje wiele przykładów, wskazujących na polsko-rosyjskie pojednanie wkrótce po tragedii. _ Emocje Władimira Putina biorącego w swoje ramiona polskiego premiera Donalda Tuska, nowy wizerunek (na czas kampanii prezydenckiej) nacjonalistycznego i rusofobicznego Jarosława Kaczyńskiego, brata zmarłego prezydenta, tłumy rosyjskich obywateli gromadzące się przed ambasadą Polski w Moskwie, apel o składanie kwiatów na grobach żołnierzy Armii Czerwonej na terytorium polskim (...) _ - wylicza.
Wspomina też o powołaniu Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych, zajmującej się wspólnym rozwiązaniem bolesnych problemów najnowszej historii.
Mink podkreśla też, że podczas spotkania w Moskwie 11 lipca z ambasadorami rosyjskimi, prezydent Miedwiediew podał jako przykład dobrej współpracy dyplomatycznej próby przezwyciężania trudnego historycznego dziedzictwa w stosunkach z Polską.
_ - Wyobraźmy sobie poetę polskiego Adama Mickiewicza i filozofa rosyjskiego Aleksandra Hercena, marzących o pojednaniu słowiańskich ludów w XIX wieku - musieliby przecierać oczy ze zdumienia, gdyby widzieli tę ewolucję _ - pisze Mink.
Jego zdaniem, po wyborach prezydenckich w Polsce i zwycięstwie Bronisława Komorowskiego można było oczekiwać, że dramat katastrofy smoleńskiej został definitywnie zamknięty. _ - A więc historia Polski będzie teraz płynąć jak długa, spokojna rzeka? _ - pyta Mink. I sam odpowiada: _ Nic mniej pewnego _.
Na potwierdzenie politolog przytacza kilka przykładów, wśród nich powstanie stowarzyszenia pod nazwą _ Ruch 10 Kwietnia _, które zorganizowało w centrum Warszawy happening i stworzyło - jak pisze Mink - _ makabryczną makietę prezydenckiego Tu-154 _ z uczestnikami-pasażerami ubranymi w t-shirty z wielkimi znakami zapytania.
Politolog zwraca uwagę na wypowiedzi niektórych członków rodzin tragedii, którzy podważają ustalenia polskich i rosyjskich ekspertów badających przyczyny katastrofy, i domagają się wskazania _ prawdziwych przyczyn tragedii _. Cytuje też słowa Jarosława Kaczyńskiego po jego wyborczej porażce, mówiącego (w wywiadzie dla _ Rzeczpospolitej _): _ nie będę współpracował z nikim, kto był nie w porządku wobec mojego brata i innych poległych _.
Mink obawia się, że te wypowiedzi mogą oznaczać, że oddala się niezwykle rzadka szansa na pogodzenie się Polaków i Rosjan.
_ - To, co nazywa się "szantażem smoleńskim", zatruje nie tylko polską scenę, ale także proces pojednania, i tym samym uspokojenia geopolitycznego, którego można było oczekiwać _ - podkreśla Mink.