Kilkaset osób zablokowało drogę i obrzuciło koktajlami Mołotowa funkcjonariuszy, którzy użyli w odpowiedzi armatek wodnych i gazu łzawiącego.
Do starć doszło dwa dni po tym, jak w prowincji Diyarbakir, również w południowo-wschodniej Turcji, siły bezpieczeństwa otworzyły ogień do protestujących przeciw budowie posterunku żandarmerii w tym regionie; zginął 18-letni mężczyzna.
Był to najpoważniejszy incydent w kurdyjskim regionie Turcji od czasu ogłoszenia w marcu rozejmu między separatystyczną Partią Pracujących Kurdystanu (PKK) a tureckim rządem.Zabicie demonstranta wywołało protesty w Stambule, gdzie w sobotę w kolejnej manifestacji antyrządowej wzięło udział około 10 tys. osób.
Prokurdyjska Partia Pokoju i Demokracji (BDP) wezwała do marszów protestacyjnych w niedzielę w całym kraju.