Szwecja zamierza kontrolować wszystkie międzynarodowe rozmowy telefoniczne oraz komunikację internetową swoich obywateli.
Powodem tych nadzwyczaj spornych działań jest postęp techniczny, który doprowadził do digitalizacji komunikacji. Wcześniej, w przypadku podejrzeń, służby specjalne mogły założyć podsłuch, dzisiaj wiadomości przesyłane są smsami, pocztą elektroniczną. Obecne prawo nie pozwala szwedzkim służbom specjalnym na kontrolowanie tych nowych źródeł. Prace nad reformą ustawy trwają już od roku. Umożliwi ona odpowiednim służbom kontrolę całej komunikacji elektronicznej przekraczającej granicę kraju, i to bez żadnego nadzoru.
Rząd opowiada się za reformą, socjaldemokraci oraz zieloni i lewica nie popierają projektu. Jednak propozycja zmiany prawa wywołuje emocje również wśród koalicji rządzącej. Przede wszystkim młodzieżówki konserwatystów próbują wpływać na poszczególnych posłów, by ci nie kierowali się dyscypliną partyjną i odrzucili propozycję. Mimo, że do powstrzymania projektu w ostatniej sekundzie wystarczyłoby czterech posłów, wstrzymanie spornej reformy wydaje się raczej nieprawdopodobne
Nowe przepisy wywołują także ogromne emocje wśród społeczeństwa, mimo że szwedzkie numery ewidencyjne, zwane potocznie osobowymi, sprawiają, że pod względem ochrony danych osobowych włos jeży się na głowie. Każdy obywatel otrzymuje indywidualny numer ewidencyjny, dzięki któremu urzędy a także banki i ubezpieczenia mogą się dowiedzieć w zasadzie wszystkiego: po wprowadzeniu do komputera wyskakuje całe zapisane życie danej osoby, począwszy od historii chorób poprzez rejestr karny i wpisy w biurze informacji kredytowej.
Ten system przejrzystego obywatela jest dalece akceptowany przez większość społeczeństwa - również dlatego, że Szwecja nie miała dotychczas negatywnych doświadczeń ze zwierzchnością. Ponadto system numerów ewidencyjnych ułatwia codzienne życie: wystarczy podać go w banku, szpitalu czy urzędzie skarbowym i nie trzeba wypełniać nieskończenie wielu formularzy.
Przedłożony obecnie projekt ustawy wywołał tymczasem falę protestów. Zaniepokojeni obywatele protestują przeciwko nowym kontrolom w programach publicystycznych, na forach dyskusyjnych i blogach. Niektóre firmy zagroziły już konsekwencjami, jeżeli ustawa wejdzie w życie: Google zapowiedział, że nie będzie instalował już serwerów w Szwecji: _ Ta propozycja przypomina raczej coś, co można wymyśleć w Arabii Saudyjskiej lub Chinach _ - powiedział rzecznik Google.
Szwedzko-fiński koncern telekomunikacyjny Telia Sonera już zareagował: serwer poczty elektronicznej fińskich klientów został już przeniesiony ze Szwecji do Finlandii. _ Musimy respektować prywatność naszych klientów _ - wyjaśnia rzecznik koncernu. Wprawdzie prawo zakazuje służbom specjalnym nadzorowania komunikacji pomiędzy dwoma obywatelami żyjącymi w Szwecji, ale dzisiaj poczta elektroniczna do sąsiada może przechodzić przez serwer w USA, i tym samym może być kontrolowana.