Premier Czech Mirek Topolanek ogłosił po zakończeniu szczytu w niedzielę, że w UE nie ma ani jednego przypadku protekcjonizmu. To gest porozumienia w kierunku prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego.
_ - Zgodziliśmy się, że jest konieczne, byśmy maksymalnie wykorzystali rynek wewnętrzny jako motor wzrostu i zatrudnienia _ - powiedział na konferencji prasowej Topolanek, cytując przyjętą przez _ 27 _ deklarację.
Lecz natychmiast dodał, że _ nie znamy ani jednego przypadku protekcjonizmu _. Na takie zdanie w deklaracji _ 27 _ zapewne naciskała Francja.
Zaledwie kilka dni temu, zapowiadając szczyt, czeskie przewodnictwo zadeklarowało, że jego celem będzie powiedzenie _ nie _ protekcjonizmowi. Sam Topolanek przyznał, że _ impulsem (zwołania szczytu) były wybiórcze i protekcjonistyczne kroki oraz oświadczenia m.in. prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego _, w tym przeciwko delokalizacji.
Premier Czech i przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso uznali także, że nie należy zmieniać zasad wejścia do strefy euro.
_ - Jest przekonanie, że zmiana zasad, by wejść do strefy euro, obecnie byłaby błędem _ - powiedział Topolanek. Niemniej przyznał, że _ debata idzie w kierunku dyskusji o tym, czy kryteria nie są zbyt łatwe do spełnienia w czasie dobrej koniunktury, a zbyt trudne w czasie kryzysu _.
Także szef KE przyznał, że _ jest zgodność, iż należy utrzymać zasady paktu stabilizacji i wzrostu _, które określają kryteria rozszerzenia strefy euro. Lecz podkreślił, że nowe kraje nie tylko mają prawo, ale też i obowiązek przyjęcia euro, do czego zobowiązały się w traktatach akcesyjnych. _ _
_ - Mogą liczyć na nasze poparcie. Chcemy, by były członkami eurolandu, oczywiście jeśli zgodzą się, by spełnić kryteria, które są trudne _ - powiedział Barroso.