Unijna dyplomacja bez równowagi geograficznej

Za przepisami głosowało 513 europosłów, przeciw było 51, a 98 wstrzymało się od głosu. Polacy podzielili się, solidarności nie było. Przeciwko zagłosowali wszyscy europosłowie PiS-u. To manifestacja niezadowolenia - mówi Paweł Kowal i dodaje - _ nie otrzymaliśmy jasnych gwarancji, że ta służba będzie służbą całej Unii Europejskiej _. Bo istnieje niebezpieczeństwo, że dominacja państw starej Piętnastki potrwa jeszcze długie lata. Karty w tej grze teraz rozdają przede wszystkim Francja, Niemcy, Wielka Brytania i Włochy, którym zależy na utrzymaniu obecnej sytuacji także w nowym korpusie dyplomatycznym.

- _ Trzeba mówić NIE. My z tą sytuacją nie możemy się zgodzić _ - podkreślił Janusz Zemke z SLD.

O korzystne zapisy, prawnie wiążące i gwarantujące sprawiedliwą reprezentację wszystkich krajów zabiegał europoseł PO Jacek Saryusz-Wolski. Nie udało mu się przeforsować zapisu o preferencyjnym traktowaniu nowych krajów Unii gdyby za kilka lat okazało się, że równowaga geograficzna jest zachwiana. Mimo to europoseł uważa, że nie był to czas stracony. _ Dziś sprawa jest nagłośniona i zamieść tego pod dywan nie będzie można _ - dodał.

Jacek Saryusz-Wolski wstrzymał się od głosowania, jednak większość europosłów Platformy poparła przepisy, między innymi Tadeusz Zwiefka. - _ Należy pozwolić, by unijna służba zagraniczna zaczęła działać _ - tłumaczył. Podobnego zdania jest europoseł Marek Siwiec z SLD. - _ Głosowałem za, bo uważam, że to jest bardzo ważna instytucja _ - mówi.

Europejski korpus dyplomatyczny, zgodnie z założeniami ma zapewnić wspólny i silny głos Unii w sprawach zagranicznych, co przy różnych interesach krajów członkowskich może okazać się trudne.