Pod wodą znajduje się 265 miejscowości. Zagrożonych jest 3 tysiące kilometrów wałów na Dunaju, Hornadzie i Bodvie. Poziom wody wciąż rośnie. Ewakuowano 4 tysiące osób - w tym ponad tysiąc dzieci.
src="http://static1.money.pl/i/galeria/215/10/s_20439.jpg"/>fot: PAP/EPA_
src="http://static1.money.pl/i/galeria/218/13/s_20442.jpg"/>fot: PAP/EPA _[ ( http://static1.money.pl/i/glass.gif ) ] zobacz całą galerię(http://galerie.money.pl/powodz;na;wegrzech,galeria,2576,0.html)Na wałach pracuje już 23 tysiące osób. Ludzie są coraz bardziej zmęczeni i przegrywają walkę z żywiołem.
1400 osób ewakuowano w 10-tysięcznym mieście Felsozsolca w pobliżu Miszkolca. Domy z niepalonych cegieł pękały pod naporem wody jak domki z kart. Kolejne 500 osób ewakuowano z miejscowości Bosc. W okolicach miasta Szentendre zawalił się most na Dunaju. Miasto zostało odcięte od świata.
Zalane jest nie tylko międzynarodowe połączenie M1 w pobliżu miejscowości Gyor na północy kraju. Policja prosi kierowców, aby unikali zalanych terenów, tj. praktycznie całych północnych Węgier. W Budapeszcie poziom Dunaju przekroczył 8 metrów 20 centymentrów. Woda wdziera się na nabrzeża.
Prognozy nie są optymistyczne. Wysoka fala będzie spływała na południe kraju. Do obrony przed 10-metrową falą przygotowuje się miasto Szolnok w dolinie Cisy. W wielu rejonach kraju sytuacja staje się dramatyczna. Brakuje żywności, wody, środków transportu.
Czerwony Krzyż zebrał dla powodzian 500 milionów forintów, ale to kropla w morzu potrzeb. Potrzebne są agregaty prądotworcze. Brakuje nawet worków z piaskiem. Węgry potrzebują ich trzy miliony. Niemcy mają przysłać milion, 300 tysięcy dalszych przekaże Słowacja.