Strajkujący we Włoszech kierowcy TIR-ów domagają się zniżek na paliwo. Niczego nie przyniosło spotkanie z rządem i wszystko wskazuje na to, że strajk, tak jak planowano, potrwa do piątku.
Już rano 60 procent stacji benzynowych było bez paliwa. Wieczorem nie będzie go już nigdzie. Powoli zaczyna brakować także żywności, zwłaszcza warzyw i owoców oraz mleka i mięsa. Skutki strajku odczuwa też przemysł. Kilka zakładów Fiata przerwało produkcję, gdyż zabrakło dowożonych z zewnątrz podzespołów. Protestujący reagują przemocą wobec każdego, kogo podejrzewają o złamanie strajku. Dlatego policja eskortuje dostawy żywności i leków do szpitali.
Sparaliżowanie już nie tylko ruchu kołowego, ale życia w kraju, spotkało się z dezaprobatą premiera Romano Prodiego, a urząd kontroli strajków zamierza wezwać strajkujących do podjęcia pracy pod karą grzywny. W związku z obecną sytuacją nasza ambasada w Rzymie zdecydowanie odradza polskim przewoźnikom wjazd na teren Włoch w najbliższym czasie.