Światowe rynki akcji znajdują się pod presją: Dow-Jones spadł o ponad dwa procent, Nikkei stracił nawet ponad trzy procent. Na minusie wystartował również Dax, co daje niewielkie nadzieje na poprawę. Analitycy obawiają się jeszcze pogorszenia sytuacji.
Już na rozpoczęciu Dax stracił równo trzy procent spadając do 7 478 punktów. Spadki odnotował również MDax - 2,5 procent na minusie i TecDax - 3,8 procent na minusie, co jeszcze bardziej wzmaga presję na rynku akcji.
Według handlarzy istnieje duże niebezpieczeństwo, że Dax będzie chciał przetestować listopadowy spadek do 7 445 punktów. "Obecnie panują prawdziwe obawy przed recesją, które nie ograniczają się jedynie do USA", mówi jeden z brokerów.
We wtorek poważne straty odnotowały giełdy amerykańskie. Obawy przed recesją i rekordowe straty doprowadziły do spadku wartości indeksu Dow-Jones o 2,17 procent do 12 501 punktów. Również występ szefa Apple, Steva Jobsa, na MacWorld w San Francisco nie był w stanie rozświetlić nastrojów na Wall Street.
Trzy wiodące wskaźniki straciły o ponad dwa procent. Miliardowe straty cierpiącego z powodu kryzysu kredytowego Citigroup pociągnęły w dół sektor finansowy. Indeks Dow-Jones zamykał wczoraj ze stratą 2,17 procent przy 12 501 punktach. W trakcie sesji wahał się on pomiędzy 12 488 i 12 777 punktami. Indeks S&P-500 spadł o 2,49 procenty do 1380 punktów a indeks technologiczny Nasdaq spadł o 2,45 procenty do 2 417 punktów.
Na tokijskiej giełdzie indeks Nikkei 225 wiodących wartości zamykał ze spadkiem 3,4 procent przy 13 504 punktach. Indeks Topix załamał się o 3,5 procent do 1302 punktów. "Niektóre fundusz, mimo swoich dobrych danych odstawowych, rzucają na rynek swoje akcje, aby rozłożyć swoje pozycje", uzasadnia spadki kursów Tomokatsu Mori, główny menedżer funduszu Fukoko Capital Management. Poważne korekty kursów odnotowały również giełdy w Korei Południowej, Hongkongu, Tajwanie, Singapurze, Australii i Shanghaju.