Zachodnie korporacje i firmy doradcze wyrywają sobie z rąk polskich wysokich rangą wojskowych, którzy przeszli do cywila.
Kolejka chętnych ustawia się już na przykład do generała Waldemara Skrzypczaka,dowódcy wojsk lądowych, który po konflikcie z MON podał się do dymisji - pisze dziennik _ Polska _.
Generał Gromosław Czempiński zauważa, że często wojskowi kształcą się za państwowe pieniądze, a potem przez nikogo niewykorzystani odchodzą do sektora prywatnego. Z kolei generał Skrzypczak uważa, że w armii coraz trudniej być apolitycznym wojskowym, bowiem kariery generalskie coraz bardziej zależne są od politycznych układów w resorcie obrony.
Politycy przyciągają generałów. Efekt jest taki, że każda zmiana przy sterach władzy to miotła, która czyści szeregi wojska - dodaje Skrzypczak. Gromosław Czempiński dodaje, że taka sama sytuacja panuje w służbach specjalnych.
Zauważa też, że ludzie niegdyś pracujący w wojsku czy służbach oprócz ogromnej wiedzy nie związanej tylko z bezpieczeństwem mają coś znacznie wartościowszego: kontakty. - Wiadomo, że człowieka, który dajmy na to pracował w lotnictwie, będzie poszukiwała firma, która w lotnictwo inwestuje pieniądze. Taki ktoś zna przecież ludzi z branży, więc będzie doskonałym lobbystą - tłumaczy gen. Czempiński.
href="http://www.money.pl/webmaster/do_pobrania/wykresy/">Wiadomości z kraju i ze świata na Twojej stronie internetowej