aktualizacja 11.51
Mieszkańcy Bogatyni pilnie potrzebują pomocy. Nawałnica, do której doszło wczoraj przed południem, zniszczyła ponad połowę miasta. Część budynków została zmyta z powierzchni ziemi, ludzie uciekali przez okna.
Jak mówi Naczelnik Wydziału Oświatowego Urzędu Miasta Bogatynia Joanna Iżycka-Kuś, każda pomoc jest na wagę złota. Najbardziej potrzeba chleba i wody, bo wodociągi szybko nie ruszą.
POSŁUCHAJ JOANNY IŻYCKIEJ-KUŚ:
Ponieważ do Bogatynimożna się dostać jedynie amfibią lub śmigłowcem, władze miasta apelują do lokalnych hipermarketów o kontakt. Chodzi o to, aby urząd miasta mógł kupić od nich żywność dla poszkodowanych mieszkańców.
POSŁUCHAJ JOANNY IŻYCKIEJ-KUŚ:
W Szkole Podstawowej numer 3 nocuje dziś ponad 300 osób, ewakuowanych z zalanych dzielnic miasta. Kilka domów zawaliło się. Jednak ewakuacja trwa, więc liczba ta z pewnością do rana wzrośnie. Wiele osób znalazło również schronienie u rodzin. Do miasta przyjechał minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller.
Przez Zgorzelec płynie fala powodziowa
Woda zalała też Zgorzelec. Trwa ewakuacja mieszkańców niżej położonych ulic. Miasto zalewa woda ze zbiornika retencyjnego na rzece Witka, na którym pękła tama. - _ Jedną osobę uważa się za zaginioną _- informuje rzecznik zgorzeleckiej straży pożarnej, Hubert Jarosz.
POSŁUCHAJ HUBERTA JAROSZA:
Rzecznik nie był w stanie określić, ile osób zostanie ewakuowanych. Na zagrożonych ulicach buduje się zapory z worków z piaskiem. Wiadomo, że do tej pory w powodziach na Dolnym Śląski zginęły trzy osoby: dwie kobiety - w Bogatyni i Zgorzelcu, i jeden strażak z Granowa, który pracował na wałach i porwał go nurt.