Na zboczach K2, drugiej pod względem wysokości góry świata zginęło 6 członków wyprawy. Trwają poszukiwania trzech himalaistów.
aktualizacja: 15:00
Potwierdzono śmierć uczestnika norweskiej wyprawy na K2. Tym samym liczba potwierdzonych ofiar śmiertelnych lawiny lodowej, która przedwczoraj zeszła w partiach podszczytowych K2, wzrosła do sześciu.
Oficer łącznikowy działającej w tym rejonie wyprawy koreańskiej potwierdził śmierć pięciu uczestników ekspedycji.
Ekspedycja koreańska działała na klasycznej drodze wejściowej na K2, znanej jako żebro Abruzzi. To właśnie w tym rejonie zeszła potężna lawina lodowa, która zniszczyła liny poręczowe ułatwiające wspinaczkę.
Według oficera łącznikowego wyprawy koreańskiej trzech Koreańczyków i dwóch Nepalczyków uczestniczących w wyprawie zostało porwanych przez lawinę. Lawina odcięła ponadto kilkunastu himalaistów, uczestników innych wypraw wspinających się granią południowo-wschodnią.
Z informacji z obozu bazowego znajdującego się pod K2 wynika, że odnaleziono dziewięciu uczestników tych wypraw i schodzą oni powoli w kierunku bazy. Ciągle nie ma kontaktu z czterema wspinaczami. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że oni także zostali porwani przez lawinę.
K2 uznawany jest za jeden z najniebezpieczniejszych ośmiotysięczników. W roku 1986 zginęło tam trzynastu himalaistów, w tym Polacy - Dobrosława Miodowicz-Wolf, Tadeusz Piotrowski i Wojciech Wróż.