W pochodzie w stolicy brał między innymi udział kandydat SLD na prezydenta Grzegorz Napieralski. Na początku zgromadzeni uczcili chwilą ciszy ofiary katastrofy pod Smoleńskiem. Manifestujący wspomnieli też 6. rocznicę wejścia Polski do Unii Europejskiej.
Przewodniczący OPZZ Jan Guz przyznał, że tegoroczne obchody 1 - go maja nie nastrajają do świętowania, ale nie oznacza to, że można zapominać o postulatach pracowników. Guz domagał się Polski bez bezrobocia, bez wyzysku, biedy, czy bezdomności. Przewodniczący OPZZ poinformował również o wystąpieniu z inicjatywą ustawodawczą, według której prawo do emerytury kobiety nabywałyby po przepracowaniu 35 lat a mężczyźni po przepracowaniu 40 lat.
Z kolei w Lublinie środowisko Sojuszu Lewicy Demokratycznej z okazji Święta Pracy upamiętniło zasłużonych w walce o godną pracę. Przedstawiciele SLD złożyli kwiaty na grobach księdza Piotra Ściegiennego i generała Pawła Dąbka na cmentarzu przy ulicy Lipowej. Delegaci SLD złożyli również kwiaty w miejscach kaźni polaków na Zamku Lubelskim i w byłej katowni gestapo "Pod Zegarem".
Kilkudziesięciu sympatyków lewicy spotkało się też dziś w Częstochowie. Krzysztof Matyjaszczyk, lider częstochowskich struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej przypomniał, że Święto Pracy nie zostało wymyślone przez komunistów. Stworzono je dla upamiętnienia strajku robotników z Chicago, którzy walczyli o 8-godzinny dzień pracy. Uroczystość na placu Pamięci Narodowej zakończyło złożenie kwiatów pod pomnikiem Poległym w Obronie Ojczyzny.
Około 100 osób wzięło również udział w marszu zorganizowanym przez lewicę w Katowicach. Na miejsce zbiórki przyszły głównie osoby starsze. Ulewny deszcz nie odstraszył ich od zamanifestowania swoich poglądów. Szef SLD na Śląsku Zbyszek Zaborowski podkreślił, że pierwszomajowe marsze mają już ponad 120-letnia tradycję i każdego roku jest o co walczyć. Jak dodał w tym roku marsz przebiega w atmosferze powagi po tragedii narodowej, ale też w atmosferze zbliżających się wyborów.
Ulicami Katowic przeszedł też marsz bezdomnych i bezrobotnych. Organizatorom zależało na zwróceniu uwagi na to, że nie każdy może obchodzić dzisiaj Święto Pracy. Jak powiedział prezes Górnośląskiego Towarzystwa Charytatywnego, Dietmar Brehmer - niewiele zmieniło się w kraju wobec ludzi, którzy potrzebują opieki. W marszu udział wzięło około stu bezdomnych i bezrobotnych osób. Przeszły one spod siedziby Górnośląskiego Towarzystwa Charytatywnego na Rynek i z powrotem. Manifestacja zakończyła się posiłkiem.
Górnicy, hutnicy, stoczniowcy, kolejarze przyjechali też do Kalisza z doroczną pielgrzymką do patrona robotników - św. Józefa. Pątnicy modlili się o miejsca pracy i godziwe jej warunki. W uroczystym nabożeństwie wzięło udział kilkadziesiąt delegacji solidarnościowych z całej Polski wraz z przewodniczącym Komisji Krajowej Januszem Śniadkiem. Zdaniem Śniadka można odnieść wrażenie, że przesłanie sprawiedliwości społecznej jest ostatnio w kraju mniej respektowane. Szef Komisji Krajowej liczy jednak na to, że Polacy odnajdą w sobie ducha solidarności, aby dzięki temu można było zbudować bardziej sprawiedliwą Polskę.
Pierwszomajowe uroczystości odbyły się też we Włocławku. Gościem honorowym obchodów był eurodeputowany z tego regionu - Janusz Zemke. Najpierw odbyła się feta pod Pomnikiem Ludzi Pracy na Bulwarach, a następnie odbył się pochód ulicami Starówki pod Pomnik Żołnierskiego Trudu na pl. Wolności.
Kilkadziesiąt osób wzięło też udział w obchodach Święta Ludzi Pracy w Toruniu. Uczestnicy spotkali się na Rynku Nowomiejskim, skąd ruszyli pod pomnik Kopernika, pod którym złożyli kwiaty. Następnie pochód przy akompaniamencie orkiestry przeszedł pod obelisk Juliana Nowickiego - działacza komunistycznego, który zginął w 1936 roku podczas marszu robotników.