14 czerwca 1940 roku transport 728 więźniów politycznych z Tarnowa dotarł do Oświęcimia. Wśród deportowanych byli żołnierze Kampanii Wrześniowej, członkowie podziemnych organizacji, studenci i gimnazjaliści. Było także kilku polskich Żydów.
Doktor Piotr Setkiewicz z Państwowego Muzeum Auschwitz powiedział, że do dziś nie wiadomo, dlaczego pierwszy transport przybył do Auschwitz akurat z Tarnowa. Dodał, że cel był oczywisty - chodziło o uwięzienie ich w obozie koncentracyjnym, torturowanie i wymordowanie.
Piotr Setkiewicz zaznaczył, że większość deportowanych nie wiedziała, dokąd trafiła. Nikt nie zdawał sobie sprawy z tego, czym ma stać się Auschwitz.
Już na obozowej rampie więźniowie zostali bardzo brutalnie potraktowani przez esesmanów, którzy krzyczeli i bili ich kijami. Początkowo więźniowie nie zdawali sobie sprawy z tego kim są ludzie nazywani "kapo", gdyż odziani byli w pasiaste ubrania. Deportowani podejrzewali, że są to niemieccy marynarze, którzy się zbuntowali i za karę zostali wysłani do takiego obozu.
Pierwszą noc więźniowie spędzili w budynku tak zwanego "monopolu tytoniowego". Dziś byli więźniowie wezmą tam udział w koleżeńskim spotkaniu. Wcześniej na terenie obozu Auschwitz I odbędzie się nabożeństwo ekumeniczne.
Więźniowie złożą kwiaty przed Ścianą Straceń. Dzień 14 czerwca jest też Narodowym Dniem Pamięci Pierwszego Transportu Więźniów do Auschwitz.