Beata Dołęgowska, prezes fundacji Dziecko -Adopcja - Rodzina prowadzącej niepubliczny ośrodek adopcyjno-opiekuńczy ubolewa, że ośrodek został przeznaczony do likwidacji, bo w 2010 roku przeprowadził 15 adopcji, a nie 20. Beata Dołęgowska ma nadzieję, że będzie można dokończyć rozpoczęte procedury adopcyjne. Jej zdaniem, konieczność rozpoczynania ponownych starań o adopcję byłaby nie w porządku wobec przyszłych rodziców, którzy są już na różnych etapach procedury. W podobnej sytuacji jest wiele innych ośrodków w kraju, które działają skuteczniej niż publiczne, ale nie spełniają limitu przysposobień z 2010 roku.
Wiceprzewodnicząca sejmowej komisji spraw społecznych i rodziny poseł Magdalena Kochan mówi tymczasem, że przepisy dotyczące różnego traktowania ośrodków publicznych i niepublicznych nie będą zmieniane, bo mają swoje uzasadnienie. Wobec ośrodków publicznych państwo ma większe zobowiązania - stąd różnica w traktowaniu. Magdalena Kochan dodaje, że sytuacja dotycząca adopcji w Polsce wymagała interwencji, bo system był niewydolny: dużo ośrodków adopcyjnych a mimo to ciągle zbyt duża liczna dzieci czekających na adopcję.
Fundacja Dziecko - Adopcja - Rodzina ma nadzieję, że będzie mogła dokończyć rozpoczęte procedury. W trakcie szkolenia w ośrodku Fundacji jest 20 rodzin. Sześć jest w kontakcie z dziećmi. Ponad trzydzieścioro dzieci w wyniku decyzji sądu już mieszka z przyszłymi rodzicami adopcyjnymi.
Pani Iwona przeszła pomyślnie szkolenie i przygotowanie psychologiczne. Bardzo dobrze ocenia zajęcia. Jak mówi,- ważne jest poznanie swoich cech, które mogą mieć znaczenie przy adopcji konkretnego dziecka.
Niepubliczne ośrodki adopcyjne, które mają być zlikwidowane, nie rezygnują z walki o przetrwanie. Przygotowują petycje, w których zamierzają apelować o pozostawienie placówek utrzymywanych głównie z wpłat rodzin adopcyjnych na szkolenia, bez udziału funduszy publicznych.