Jak powiedział wysłannikowi Polskiego Radia dowodzący akcją major Andrzej Pawelski, wioska Gadow Khel jest często odwiedzana przez talibów, którzy zastraszają miejscowych. "Uzyskaliśmy informację, że w tej wiosce są przechowywane materiały wybuchowe i znajduje się skład broni. Na miejscu zastaliśmy świeże ślady, niestety wcześniej ta broń została przeniesiona w inne miejsce" - dodał major Pawelski.
W drodze powrotnej polski patrol został zaatakowany przez rebeliantów. W kierunku konwoju wystrzelono prawdopodobnie osiem pocisków moździerzowych, ale spadły one daleko od samochodów i nikomu nic się nie stało. Nieco później talibowie ostrzelali także oddział afgańskiej armii.
Major Andrzej Pawelski przyznaje, że w tym rejonie takie ataki nie są dla Polaków zaskoczeniem.
W rejonie miasteczka Mokur talibowie często atakują żołnierzy NATO za pomocą przydrożnych min. Właśnie taka mina zabiła w połowie czerwca polskiego żołnierza, Miłosza Górkę. Patrole NATO są także często ostrzeliwane przez rebeliantów.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR