Policjanci Justyna Zawadka i Tomasz Twardo zginęli, wracając z Siedlec do Warszawy po odwiezieniu Serafina do domu. Ich samochód wpadł w poślizg, spadł do rozlewiska rzeki Kostrzyń i zatonął.
Jak powiedziała IAR rzeczniczka prokuratury Katarzyna Szeska,
Waldemar P. oskarżony jest o to, że w grudniu ubiegłego roku, będąc funkcjonariuszem publicznym i pełniąc obowiązki komendanta Komisariatu Kolejowego Policji w Warszawie, przekroczył swoje uprawnienia. Wydał bowiem polecenie swojemu podopiecznemu, aby skierował dwóch policjantów poza rejon działania tego komisariatu - do Siedlec. Funkcjonariusze mieli odwieźć do miejsca zamieszkania, podróżującego prywatnie dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego MSWiA Tomasza Serafina. Według prokuratury Waldemar P. swoją decyzją pozbawił niezbędnej ochrony policyjnej teren podległy temu komisariatowi. Działał w ten spsób na szkodę interesu publicznego, a także na szkodę podległych sobie funkcjonariuszy.
Tomasz Serafin, były wysoki rangą urzędnik MSWiA, oskarżony jest o to, że w grudniu ubiegłego roku nakłonił Waldemara P. do wydania polecenia odwiezienia go do Siedlec. Działał tym samym na szkodę interesu publicznego oraz na szkodę odwożących go funkcjonariuszy.