Pełnomocnik 25-latka prowadzącego satyryczną stronę antykomor.pl, zaskarżył działania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, której funkcjonariusze wkroczyli w środę do mieszkania internauty.Tomaszowska prokuratura zapewnia, że działania wobec 25-atka, były zgodne z prawem. Minister w Kancelarii Prezydenta Sławomir Nowak powiedział zaś, że akcja ABW uderza w samego Bronisława Komorowskiego.
Podczas akcji w mieszkaniu Roberta Frycza w Tomaszowie Mazowieckim 18 maja, funkcjonariusze ABW skonfiskowali jego komputer i dyski twarde. Działali na zlecenie tomaszowskiej prokuratury która prowadzi śledztwo w sprawie znieważenia prezydenta.
Pełnomocnik internauty Bartosz Kownacki stwierdził na konferencji prasowej w Warszawie, że decyzje procesowe w sprawie jego klienta, były bezprawne. Zapowiedział, że zwróci się do Prokuratora Generalnego o sprawdzenie, czy działania ABW nie były przesadzone. Adwokat zwróci się również do Rzecznika Praw Obywatelskich i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Kownacki zwrócił uwagę, że Robertowi Fryczowi nie postawiono zarzutów, a prokuratura nie potrafi do tej pory ocenić, czy na stronie antykomor.pl doszło do znieważenia Prezydenta RP.
Robert Frycz zapowiedział, że nie wznowi działalności swojej satyrycznej strony. Jednocześnie zapowiedział, że weźmie udział w tworzeniu nowej.
Prokurator Elżbieta Spiżewska-Cyniak z prokuratury w Tomaszowie Mazowieckim podkreśliła w rozmowie z IAR, że śledztwo dotyczące znieważenia prezydenta toczy się w sprawie i do tej pory nikomu nie przedstawiono zarzutów. Podkreśliła, że poranna akcja Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego była zgodna z prawem, choć decyzja o wczesnej porze przeszukania była inicjatywą samych funkcjonariuszy. "Ogólnie przepisy mówią, że nie dokonuje się przeszukania w godzinach nocnych, jeżeli jest to o godzinie 6-tej, jest to zgodnie z przepisami" - tłumaczyła prokurator. Elżbieta Spiżewska-Cyniak powiedziała, że zażalenie na przeszukanie już wpłynęło. O tym, czy zostały naruszone przepisy zadecyduje sąd.
Minister w Kancelarii Prezydenta Sławomir Nowak powiedział Radiu Gdańsk, że akcja ABW uderza w samego Bronisława Komorowskiego i że prezydent był akcją zaskoczony. Nowak podkreślił, że wolność słowa jest sprawą nadrzędną w Polsce i sugerował zmiany w prawie. "Nie może być ryzyka, że ludzie za pisanie niepochlebnych komentarzy, robienie niepochlebnych stron internetowych o politykach, mogą czuć się narażeni na jakąkolwiek sankcję. Tak nie powinno być w demokratycznym państwie".
Nowak dodał, że czym innymi jest agresja w internecie a czym innym sytuacja w której zostaje założona strona internetowa przez osobę "która ma inne opinie niż na przykład ja ". "Będę walczył również o jego prawa do wyrażania swoich niepochlebnych komentarzy. Wiem , że prezydent był również zaskoczony. Akurat w tej sprawie jest jednym z poszkodowanych, bo akcja ABW uderzyła de facto w jego wizerunek" - powiedział Nowak.
Do akcji ABW doszło w środę o 6.00 rano 18 maja - mówił dziennikarzom Robert Frycz. Ośmiu funkcjonariuszy wkroczyło do mieszkania jego rodziców i choć akcja była dla nich zaskoczeniem i szokiem, to pod adresem funkcjonariuszy ABW internauta nie może powiedzieć złego słowa. Mówi, że zachowywali się uprzejmie i profesjonalnie.
Już wczoraj Bartosz Kownacki wyraził gotowość reprezentowania właściciela strony przed sądem, podczas konferencji prasowej PiS. Przedstawiciele PiS protestowali w sprawie działań ABW. Jacek Kurski mówił na konferencji prasowej, że ci, którzy kiedyś PiS ostro krytykowali, dzisiaj kierują służbą specjalną, "która jest wykorzystywana o szóstej rano do ścigania przeciwników politycznych Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego". Zdaniem Zbigniewa Ziobry ABW wykazała się wyjątkową nadgorliwością bo na stronie AntyKomor nie było niczego szokującego, poza rejestrem wpadek obecnego prezydenta. W ocenie Jacka Kurskiego wszystko to wskazuje na tendencję do coraz twardszego autorytaryzmu. Wczoraj PiS postawił PO i premierowi ten sam zarzut w związku z zatrzymaniem kibiców w Białymstoku za hasła antyrządowe.
Sprawę komentowali dziś także w radiowej Trójce politycy zaproszeni na tradycyjne sobotnie śniadanie. Poseł Paweł Poncyljusz uznał za nadgorliwość działania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wobec właściciela strony, krytykującej prezydenta. Z Poncyljuszem zgodził się poseł Jarosław Gowin z Platformy Obywatelskiej. Powiedział on, że przepisy zabraniające znieważania organów państwa powinny istnieć, jednak ich egzekwowanie bywa ostatnio nadgorliwe.
Zdaniem eurodeputowanego Janusza Zemkego z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, problem polega na tym, że nie odróżnia się krytyki od szerzenia nienawiści. Zemke dodał, że autor zamkniętej strony internetowej zamieszczał tam jedynie cytaty z wypowiedzi prezydenta. Jeśli działania przeciwko niemu podjęła ABW, to znaczy, że uznała tę stronę za niebezpieczną dla państwa, co Zemke uznał za sytuację absurdalną.
Doradca prezydenta Jan Lityński powiedział, że przepis o karze za lżenie organów państwa powinien zostać zniesiony. Eurodeputowany Polskiego Stronnictwa Ludowego Jarosław Kalinowski uznał, że problem nie leży w przepisach, ale w ich stosowaniu. Podkreślił, że za ściganie przestępców odpowiada Prokurator Generalny, niezależny od polityków. Kalinowski przypomniał, że przepisy zabraniające znieważania najwyższych organów władzy istnieją w wielu demokratycznych państwach.