"Nie wyborażam sobie, żeby w filmie nie było mowy o 'Solidarności' i papieżu Janie Pawle II" - powiedział minister Sikorski.
W poprzednim, 3-minutowych spocie Polsce poświęcono kilka sekund. Nie było w nim mowy o "Solidarności", ani o wyborach z 4 czerwca, które doprowadziły do upadku żelaznej kurtyny. Były tylko migawki z przemówienia generała Wojciecha Jaruzelskiego ogłaszającego stan wojenny, a następnie demonstracja, która miała ilustrować tamte wydarzenia - tyle że jej uczestnicy trzymali transparent z napisem "Gazeta Polska", a pismo to powstało w 1993 roku.
Przeciwko filmowi ostro zaprotestowały polskie władze. Ambasador przy Unii Europejskiej Jan Tombiński napisał list do Komisji, w którym zażądał szybkiej i zdecydowanej reakcji. Wyrażając rozczarowanie brakiem profesjonalizmu, wyliczył błędy w filmie i brak wzmianki o kluczowych polskich wydarzeniach, bez których nie byłoby demokratycznych przemian na starym kontynencie. Chodzi o powstanie "Solidarności", rozmowy Okrągłego Stołu, wybory 4 czerwca i powstanie pierwszego niekomunistycznego rządu.