Jeśli potwierdzą się te przewidywania, belgijska gospodarka skurczy się po raz pierwszy od 2009 roku, kiedy w Europę uderzył kryzys. Nie ma jednak na razie perspektyw rozwoju, bo rząd w Brukseli realizuje program oszczędnościowy. Zgodnie z zaleceniami Komisji Europejskiej musi zredukować nadmierny deficyt finansów publicznych poniżej dozwolonego 3-procentowego limitu.
Słabsze prognozy dla gospodarki to nie koniec złych wiadomości. Prezes Banku Centralnego Luc Coene ostrzega, że bank Dexia, już raz ratowany, będzie potrzebował kolejnego wsparcia, by nie zbankrutować. Dexia, która miała greckie obligacje, padła jako pierwsza ofiarą kryzysu zadłużeniowego - straciła zaufanie inwestorów i miała problemy z zaciąganiem kredytów. Jesienią ubiegłego roku Francja i Belgia porozumiały się w sprawie planu ratunkowego. Przewidywał on, że rząd w Brukseli przejmie 100 procent udziałów w belgijskiej części banku i zapłaci za przejęcie prawie 4 miliardy euro. Teraz okazuje się, że to może nie wystarczyć.
IAR