Wypowiadając się na temat wystawy Jarosław Kaczyński przestrzegał przed relatywizacją zbrodni nazistowskich. Dodał też, że chciałby, aby wszystko, co wiąże się z nazwiskiem szefowej Związku Wypędzonych jak najszybciej się kończyło. Według Jarosława Kaczyńskiego działalność Eriki Steinbach nie oznacza nic dobrego ani dla Polski, ani Niemiec, ani dla Europy.
Komentator niemieckiej gazety Frank Herold w artykule "Polska Wrażliwość" zastrzega, że każdy ma prawo do wyrażania dezaprobaty. Jednak zdaniem publicysty sposób, w jaki zrobił to polski premier Jarosław Kaczyński jest skandalem, zaś konsekwencje jego wypowiedzi są bezprecedensowe.
Na łamach Berliner Zeitung Frank Herold zarzuca polskiemu premierowi, że chociaż nie widział wystawy, wezwał do jej unicestwienia. Podkreślił, że Polacy, którzy wypożyczyli eksponaty na wystawę, zareagowali natychmiast. Kurator ekspozycji Katarina Klotz potwierdziła, że pamiątki, użyczone przez osoby z Polski, są wycofywane. Na razie nie wiadomo jednak, ile eksponatów wróciło do kraju.
Publicysta Berliner Zeitung określa taką reakcję właścicieli pamiątek jako "przerażającą uległość wobec władzy".
