Do tej pory skazanie opozycjonisty potępiły 64 organizacje zajmujące się obroną praw człowieka. Syn Bialackiego, Adam, który jest studentem pierwszego roku Wydziału Reżyserii łódzkiej Szkoły Filmowej, o skazaniu ojca dowiedział się od mamy. Mówi, że ostatni raz widział ojca 4 sierpnia, kiedy funkcjonariusze KGB przeszukali ich mieszkanie. Kiedy Aleś Bialacki został zatrzymany, rodzina nie mogła się z nim widywać - jedynie żona miała z nim kontakt listowny. Dwa tygodnie później Adam wyjechał do Polski, korzystając z programu dla obcokrajowców, którzy w swoich krajach nie mają szansy na rozwój.
Decyzję białoruskiego sądu skrytykowali między innymi szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek i polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Adam Bialacki mówi, że w poszukiwaniu najnowszych informacji o sytuacji ojca śledzi białoruskie portale. Dodaje, że nie robi sobie nadziei na uwolnienie ojca ze względu na sytuację na Białorusi i kontekst polityczny. Adam Bialacki zaznacza, że bardzo ważne jest, aby jak najwięcej mówić o tej sprawie w innych krajach - w Polsce, Unii Europejskiej, czy w Stanach Zjednoczonych w telewizji i prasie.
Wyrok białoruskiego sądu skrytykowali również doradcy prezydenta Rosji - Dmitrija Miedwiediewa.
IAR