Historyk Ihar Kuźniecou powiedział Polskiemu Radiu, że pomnik będzie poświęcony polskim oficerom zabitym przez radzieckie NKWD w różnych miejscach na terytorium dzisiejszej Białorusi. "Według oficjalnej statystyki, na Białorusi zostało rozstrzelanych co najmniej 3870 oficerów Wojska Polskiego. Miejsce ich pochówku nie jest znane" - powiedział Kuźniecou. Zdaniem tego historyka, po napaści hitlerowskich Niemiec na Związek Radziecki w czerwcu 1941 roku, rozstrzelano kolejnych kilka tysięcy oficerów Armii Polskiej. Według Kuźniecoua, w samych Kuropatach spoczywa co najmniej 30 tysięcy ludzi różnych narodowości pomordowanych w czasach represji stalinowskich. Nie jest wykluczone, że znajdują się tam ciała także polskich oficerów. Na uroczystości w Kuropatach obecny byli również: Uładzimir Niaklajeu, były opozycyjny kandydat na prezydenta Białorusi oraz intelektualiści Wacłau Areszka i Lawon Barszczeuski. Byli także miejscowi Polacy. "Co roku przychodzimy do Kuropat, gdyż pochowani tu są zarówno Białorusini jak i
Polacy" - mówi Helena Marczukiewicz, prezes mińskiego oddziału Związku Polaków nieuznawanego przez białoruskie władze.
Wcześniej prezydent Aleksander Łukaszenka oświadczył, że w czasach stalinowskich na Białorusi nie rozstrzeliwano polskich obywateli. Łukaszenka powiedział, że w jego kraju jedynie czasowo przetrzymywano więźniów NKWD, którzy byli następnie przewożeni do innych miejsc Związku Radzieckiego.
IAR