Oksana Poczobut powiedziała Polskiemu Radiu, że komornicy chcieli, by zapłaciła karę za to, iż mąż nie rozliczył się na czas z białoruskim Urzędem Skarbowym oraz drobne inne obciążenia. Chodzi o sumę około 7 milionów rubli czyli równowartość 3, 5 tysiąca złotych.
"Powiedziałam, że nie będe płaciła dopóki nie skończy się proces Andrzeja, a potem zobaczymy"- mówi Oksana. Komornicy chcieli zobaczyć, jakie przedmioty można opisać w jej mieszkaniu . "Powiedziałam, że wcześniej już KGB wszystko opisało"- mówi Oksana i zaznacza, że po tym tłumaczeniu komornicy dali jej na razie spokój.
Andrzej Poczobut otrzymał karę za to, że na czas nie przedstawił białoruskiemi urzędowi skarbowemu dokumentów świadczących o tym, że zapłacił w Polsce podatek za honoraria w Gazecie Wyborczej. Wcześniej mówił, że nie zdążył do 1 marca dostarczyć dokumentu z Polski, bo w lutym znalazł się w areszcie, gdzie spędził 15 dni za udział w demonstracji opozycji po grudniowych wyborach prezydenckich. Poczobut argumentował, że w manifestacji nie uczestniczył, lecz przyglądał się jej jako dziennikarz.