Igor Bancer - rzecznik Związku Polaków nieuznawanego przez białoruskie władze powiedział, że Andrzej Poczobut nie mógł na czas przedstawić zaświadczenia, gdyż w lutym pół miesiąca spędził w areszcie w związku z demonstracją białoruskiej opozycji. Bancer dodał, że Poczobut, gdy tylko znalazł wolny czas, specjalnie pojechał do Warszawy po zaświadczenie i zaniósł je do inspekcji podatkowej na początku marca, ale urzędnicy powiedzieli, że jest już za późno. "Naliczono mu podatek, chyba w wysokości 2 tysięcy dolarów. Dostał też karę grzywny za naruszenie dyscypliny finansowej" - powiedział Bancer. Jego zdaniem, jest to - jak się wyraził - taka drobna zemsta ze strony władz.
Żona Andrzeja Poczobuta, Oksana jest na urlopie wychowawczym, ma na utrzymaniu dwójkę małych dzieci i taka kara finansowa to mocny cios finansowy dla rodziny. Według nieoficjalnych informacji, Oksana ma też problemy, aby przekazać mężowi do aresztu okulary.
Andrzejowi Poczobutowi zarzuca się obrazę prezydenta Białorusi w artykułach prasowych i internecie.
IAR