Według politologa Walerego Karbalewicza, cytowanego przez "Europejskie radio dla Białorusi", taka wizyta może być postrzegana jako poparcie dla obecnych władz. Zdaniem Karbalewicza, "państwa Uunii Europejskiej już zdecydowały, że w tegorocznych wyborach prezydenckich zwycięży Aleksander Łukaszenka. Podobnie jak wcześniej, nie będą wspierały opozycji i są gotowe do współpracy z Łukaszenką".
Tymczasem portal internetoway "Salidarnaść" cytuje zupełnie inną opinię jednego z opozycyjnych kandydatów na prezydenta. Uładzimir Nieklajeu ocenił, że ewentualny przyjazd ministra Sikorskiego "jest przykładem wzrostu zainteresowania Białorusią ze strony Unii Europejskiej". Nieklajeu dodał, że przed grudniowymi wyborami białoruskie władze powinny otrzymać z Brukseli jasne przesłanie, że "jeśli wybory nie będą demokrartyczne, to dalsza - tak potrzebna - współpraca z Unią Europejską skomplikuje się jeszcze bardziej".