Zdaniem Aleksieja Janukiewicza wybory nie będą jednak demokratyczne. Jeden z liderów Białoruskiego Frontu Narodowego uważa, że władze nie dopuszczą do równoprawnego udziału w kampanii wyborczej kandydatów opozycji.
Opozycja obawia się również, że nie będzie miała swoich przedstawicieli w komisjach wyborczych. Ugrupowania opozycyjne zgłaszają swoich mężów zaufania ze wspólnej listy Zjednoczonych Sił Demokratycznych. Kilka dni temu przewodnicząca Centralnej Komisji Wyborczej Lidia Jermoszina podważyła wiarygodność tej listy. Jermoszina orzekła, że "na Białorusi nie ma ugrupowania o takiej nazwie".
Demokratycznym przebiegiem wyborów na Białorusi zainteresowane są Unia Europejska i Stany Zjednoczone. Bruksela i Waszyngton od przebiegu wyborów uzależniają możliwość wznowienia dialogu z Mińskiem.