1 września 2004 roku tamtejszą szkołę zajęła grupa uzbrojonych napastników, należących do sił czeczeńskiego dowódcy polowego Szamila Basajewa.
Dwa dni po ataku separatystów, wczesnym popołudniem rozpoczął się szturm wojsk rosyjskich. W wyniku strzelaniny i wybuchu bomb w szkole zginęło 336 osób, w tym ponad 150 dzieci, a kilkaset zostało rannych. Zginęło też ponad 30 napastników i 11 żołnierzy rosyjskich.
Dziś, o tej samej godzinie, o której rozpoczął się szturm, w Osetii Północnej na minutę zamarło życie - nie jeździły samochody, fabryki i biura wstrzyma pracę. Dzieci, które przeżyły tragedię, wypuściły w niebo białe baloniki. Na cmentarzu, gdzie pochowane są ofiary, złożono kwiaty.