Chris Harrison z prywatnego uniwersytetu badawczego w Pittsburghu twierdzi, że już wkrótce dotykając palcem różnych części dłoni lub przedramienia będziemy mogli uruchamiać umieszczony w kieszeni telefon komórkowy, odtwarzacz plików muzycznych, a nawet urządzenia w sąsiednim pokoju. Impulsy, generowane przez zakończenia nerwowe, zostaną zebrane przez specjalną opaskę na ramieniu i drogą radiową przekazane do odpowiednich urządzeń. Zdaniem pomysłodawcy liczba obsługiwanych w ten sposób funkcji nie odbiega od tych, które uruchamiamy tradycyjnym pilotem.
Chris Harrison zapowiada również zastosowanie w nowym systemie miniaturowego rzutnika laserowego. Sterowany bioprądami wyświetlałby, na przykład, na skórze wnętrza dłoni, odpowiednik telefonicznego ekranu z interaktywnym menu.
Naukowcy z Pittsburga poinformowali że prototypowe wersje nowego aparatu działają bardzo skutecznie i sprawdzają się w 95 przypadkach na 100. Oswojenie się z nowym typem "biologicznego pilota" i wymaga, według nich, mniej więcej 20-tu minut ćwiczeń. Jego zastosowanie mogłoby znacznie ułatwić życie i rehabilitację osobom z ograniczoną sprawnością ruchową - na przykład po wypadkach.
Członkowie zespołu, pracującego nad nową technologią, nie chcą wypowiadać się kiedy urządzenie trafi do sklepów.