W Singapurze birmańscy dyplomaci nie wpuścili na teren ambasady Birmańczyków, którzy przyszli głosować ubrani w koszulki z napisem "Powiedz NIE". Do podobnych incydentów dochodziło w Kuala Lumpur, Bangkoku oraz Delhi. Birmańczycy pragnący głosować skarżyli się, że urzędnicy w placówkach dyplomatycznych utrudniali im udział w referendum.
Głosowanie rozpoczęło się także w samej Birmie, gdzie władze nakazały robotnikom z okolic Rangunu oddawać głosy w specjalnych punktach zlokalizowanych w fabrykach. Robotnikom zapowiedziano, że głosowanie przeciw przyjęciu konstytucji będzie równoznaczne ze zwolnieniem z pracy.
Birmańska opozycja jest przeciwna nowej konstytucji twierdząc, iż jest ona antydemokratyczna. Według międzynarodowych organizacji obrony swobód obywatelskich, przygotowania do referendum nie spełniają żadnych standardów uznanych za demokratyczne. Referendum planowane jest na 10 maja.