Wieczorem w jednym z mieszkań wybuchła amunicja, którą zbierał 20 - letni lokator. Mężczyzna ma obrażenia stopy i twarzy. Z powodu poważnych obrażeń lekarze musieli amputować mu rękę. Do szpitala trafiła też jego matka, która zasłabła.
Ponad sto osób trzeba było ewakuować. Noc spędzili w ogrzewanych namiotach wojskowych. Musieli poczekać, aż saperzy z Dęblina wyniosą z mieszkania cały arsenał, zgromadzony przez kolekcjonera, a inspektorzy budowlani sprawdzą stan bloku. Stwierdzili oni, że ściany są częściowo uszkodzone, ale lokatorzy mogą wrócić do swoich mieszkań.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.