Bogdan Klich podkreślił, że jednym z powodów - dla których można się spodziewać ataków na siły koalicyjne - jest to, że nasi żołnierze są obecnie w ciągłym ruchu. Szef resortu obrony dodał, że nasi przeciwnicy wiedzą, że przegrupowujemy siły i to wykorzystują. Klich powiedział, że w bazie Szarana jest znacznie mniej żołnierzy niż wcześniej, wojsko jest w ciągłym ruchu i dlatego łatwiej je atakować. Według ministra obrony obecnie jest najtrudniejszy moment polskiej misji w Afganistanie.
Według szefa MON, sytuację dodatkowo komplikuje ostatnia decyzja prezydenta. Lech Kaczyński skierował nowelizacje ustawy o Wojskowych Służbach Informacyjnych - przygotowaną przez MON - do Trybunału Konstytucyjnego. Zdaniem Bogdana Klicha, taka decyzja mocno destabilizuje sytuację w specsłużbach wojskowych. Szef MON podkreślił, że decyzja prezydenta jest sprzeczna z zadaniami, jakie teraz powinny wykonywać wywiad i kontrwywiad wojskowy na misjach w Iraku i Afganistanie.
Klich zwrócił uwagę, że z końcem września będą musieli odejść ze służby ci, którzy choć nie są formalnie wyznaczeni, pełnią obowiązki na misjach w Iraku i Afganistanie. Według ministra równoczesne odejście tak dużej grupy osób może spowodować paraliż tych misji, a w konsekwencji doprowadzić do kolejnych ofiar.
Polski Kontyngent Wojskowy w Afganistanie w październiku ma przejąć pełną kontrolę za prowincję Ghazni. Do tej pory Polacy byli rozrzuceni po różnych bazach. Przejęcie odpowiedzialności za rejon wiąże się ze zwiększeniem liczby kontyngentu - po osiągnięciu pełnej gotowości bojowej będzie on liczył około 140-stu żołnierzy. Zgodnie z decyzjami MON kontyngent dostał większe wsparcie sprzętowe. W Afganistanie już są nasze śmigłowce bojowe, a kolejnych 20 Rosomaków ma dotrzeć do końca września.