ąk terrorystów kompleks budynków o nazwie Nariman House opuścili już teren walki i przenoszą się w okolice hotelu Taj. Z jego wnętrza nadal dobiegają pojedyncze strzały i detonacje.
Operacja w rejonie Nariman House została już zakończona choć na miejscu pozostają liczne oddziały policji i wojska. W trakcie trwającej od wczoraj akcji odbijania gmachu zginęło pięciu zakładników. Trzech z nich poniosło śmierć w wyniku wybuchu granatu rzuconego przez zamachowców. Obecnie przedstawiciele armii zapowiadają końcową rozprawę z terrorystą lub terrorystami ostrzeliwującymi się w jednym ze skrzydeł hotelu Taj Mahal.
W indyjskich mediach coraz częściej dyskutuje się na temat sprawności przeprowadzanej akcji. Według części komentatorów indyjskie oddziały specjalne nie są przygotowane do prowadzenia działań w mieście, nie opanowały sztuki odbijania zakładników i są źle wyposażone. Tym między innymi niektórzy z komentatorów tłumaczą długi okres neutralizowania terrorystów i uwalniania zakładników. Przedstawiciele wojska odpowiadają, iż operacje przeprowadzano z największą ostrożnością, by nie narażać niepotrzebnie życia niewinnych ludzi.