Podpłukownik Zbigniew Rzepa z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu poinformował, że dziś odbyło się kolejne przesłuchanie w tej sprawie. Podkreślił, że ciągle wyjaśniany jest wątek gróźb i jest on częścią całego śledztwa, dotyczącego katastrofy CASY.
Smyczyńskiego miano zatraszać kilkakrotnie. Raz miał podjechać do niego samochód, z którego jeden z mężczyzn miał powiedzieć mu, aby nie zajmował się tą sprawą. Miała to być prośba od wysokopostawionych panów w mundurach. Jak relacjonował tę rozmowę sam Smyczyński, miał on usłyszeć, że "w przeciwnym wypadku, jego matka będzie opłakiwała drugiego syna".
Śledztwo w sprawie CASY zostało przedłużone do 24 kwietnia.