Ocena Brytyjskiej Izby Handlowej opiera się na kwartalnych informacjach od 5 tysięcy firm z całego kraju.
Z tygodnia na tydzień zmniejsza się na Wyspach liczba zamówień. Firmy coraz boleśniej odczuwają stały wzrost cen energii, żywności i surowców. W sektorze usługowym po raz pierwszy od prawie 20 lat notuje się alarmujący - jak to określono - spadek zamówień.
W brytyjskim przemyśle produkcja spadła w maju o pół procenta i firmy zaczynają zwalniać pracowników. Jeżeli negatywny trend utrzyma się, to za kilka miesięcy gospodarka brytyjska znajdzie się w recesji.
Szef Brytyjskiej Izby Handlowej David Frost zwraca uwagę, że spadek obrotów przedsiębiorstw powoduje spadek wpływów z podatków do kasy państwowej. Chcąc utrzymać równowagę budżetową rząd będzie skłonny do podwyższenia podatków, a to w ocenie Davida Frosta byłoby katastrofą, której wiele firm nie wytrzyma.