Zakaz żebrania obowiązuje w promieniu 500 metrów od kościołów, czyli praktycznie w całym centrum umbryjskiego miasteczka. Burmistrz Asyżu Claudio Ricci uważa, że przyciąga on zawodowych żebraków. Naprzykrzają się oni pielgrzymom i zwiedzającym, szpecą ulice i place. Rozporządzenie godzące w chodzących po prośbie przewiduje także ściganie turystów, traktujących miasto św. Franciszka jak nadmorski kurort, a więc chodzących w skąpym odzieniu, posilających się czy odpoczywających na schodach kościołów.
Zastrzeżenia do inicjatywy ma włoski kardynał Renato Martino, który kieruje papieskimi radami "Sprawiedliwości i pokoju" oraz duszpasterstwa imigrantów i uchodźców. Przypomina on, że żebrakiem był sam św. Franciszek, zwany Biedaczyną, a franciszkanie utrzymywali się w przeszłości z jałmużny. Argument zaś, że żebracy szpecą zabytki, jest według kardynała nieporozumieniem. "To hipokryzja, na którą nie powinien się zgodzić żaden chrześcijanin" - powiedział kardynał jednej z gazet.