O Chen Guangchengu ponownie stało się głośno po tym, jak w internecie umieszczono prawie godzinne nagranie, na którym niewidomy obrońca praw człowieka i jego żona opowiadają o życiu w zamknięciu. Po ujawnieniu nagrania para została dotkliwie pobita. W ostatnich dniach we wsi, gdzie mieszka Chen, nieznani sprawcy dokonują napaści na każdego zagranicznego korespondenta, który chce spotkać się z chińskim aktywistą. Grupa około 10 mężczyzn w cywilnych ubraniach wyciągnęła siłą z mieszkania Chena trójkę francuskich korespondentów. Skasowano im nagrania, z aparatów fotograficznych zabrano karty pamięci oraz legitymacje dziennikarskie wydawane przez chińskie MSZ. Podobne sytuacje spotkały także amerykańskich reporterów m.in. dziennika New York Times. W kilku przypadkach tłum zaatakował także samochody, którymi podróżowali dziennikarze - poinformował Klub Zagranicznych Korespondentów w Chinach. W co najmniej jednym przypadku na miejscu zdarzenia, pomimo telefonów od dziennikarzy, nie pojawiła się policja. Chen
Guangcheng przez wiele lat dokumentował przypadki przymusowych aborcji w Chinach. W 2006 roku skazany został na 4 lata więzienia. Od września ubiegłego roku przebywa w areszcie domowym.
IAR