Surmacz nazwał oskarżenia nieprawdziwymi, zapowiedział też, że wystąpi z pozwem przeciwko stacji RMF FM do sądu. Zażąda także sprostowania - według niego - kłamliwych informacji.
Marek Surmacz wyjaśnił, że nałożone na niego kary dyscyplinarne były podyktowane względami politycznymi i związane były z zemstą byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Wiceminister oświadczył, że był przeciwny zatrudnianiu pracowników dawnej SB w policji i dlatego w 1992 roku został dyscyplinarnie zwolniony.
Wiceszef MSWiA oświadczył także, że jego przeszłość jest w pełni znana jego przełożonemu, wicepremierowi Ludwikowi Dornowi.
Kolejny zarzut dziennikarski wobec Surmacza dotyczył niedawnej sprawy policjantów, którzy zginęli w wypadku po odwiezieniu do domu urzędnika MSWiA. Według RMF MF, Surmacz wywierał naciski, aby "oszczędnie" informano na temat nadużyć urzędnika Ministerstwa oraz komendanta komisariatu kolejowego w Warszawie.
Marek Surmacz odpierał także zarzuty, jakoby w kwietniu tego roku uciekł z miejsca kolizji drogowej, którą spowodował.