Kiedy Szwajcarzy zorientowali się, że miliardy z Czech pochodzą z przestępczej działalności towarzyszącej prywatyzacji, zablokowali je i poinformowali o tym fakcie czeskie Ministerstwo Finansów oraz prokuraturę generalną. Obie instytucje wykazały się wyjątkową bezczynnością. Nie zareagowały na informacje Szwajcarów prawdopodobnie w obawie przed ujawnieniem, kto z polityków i ile pieniędzy otrzymał po prywatyzacji. Według dyrektora czeskiej filii Transparency International Davida Ondraczki, jest to "wyjątkowo ohydny przykład bezczynności organów państwa". Ondraczka uważa, że za tym stoją ludzie z resortu finansów oraz niektórzy politycy. Wicepremier Katerzina Peake (czyt. Pik) zapowiedziała w telewizji publicznej, że afera będzie przedmiotem posiedzenia rządu w najbliższą środę.
IAR